Cesnauskis: Liga jest zwariowana. Schenk? Pasuje na przywódcę

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis

- Transfer Schenka był moją inicjatywą. Już w debiucie pokazał mądrość i cwaniactwo na boisku i cechy przywódcze. Tego chcieliśmy. Na co nas stać? Nie wiem, bo liga jest strasznie zwariowana - mówi Mantas Cesnauskis.

W Czarnych Słupsk sporo się działo w ostatnich dniach. Prezes Michał Jankowski i trener Mantas Cesnauskis wspólnie działali na rynku transferowym, by w miarę jak najszybciej pozyskać dwóch zawodników obwodowych, którzy wzmocnią zespół przed drugą częścią sezonu.

Podpisano kontrakty z Jakubem Schenkiem (wrócił do ligi z Francji) i Billym Ivey'em (choć na jego pozycję wcześniej zatrudniono innego gracza - nie przyleciał), którzy już zdołali zadebiutować w barwach Czarnych. Obaj wypadli bardzo przyzwoicie, ale nie uchronili drużyny od kolejnej porażki. Tym razem słupszczanie (bilans 4:7) przegrali z MKS-em Dąbrowa Górnicza po dogrywce 94:95.

- Nie wyszliśmy na mecz odpowiednio skoncentrowany. Byliśmy za słabi, za wolni, tym samym nasi rywale od razu zbudowali pewność siebie. Poczuli grę. W trzeciej kwarcie nasza gra załamała się, ale chciałbym pochwalić moich zawodników za powrót i odrobienie wielkich strat. Myślę, że kluczowym aspektem była zbiórka, przegraliśmy walkę na deskach, mimo że mówiliśmy o tym przed meczem. Jedziemy dalej - mówi nam Mantas Cesnauskis, który tłumaczy też ostatnie zmiany w swoim zespole.

ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Zacznijmy od tych, których już nie ma. Dlaczego Diante Watkins nie sprawdził się na poziomie Energa Basket Ligi? Czy jest pan rozczarowany jego postawą?

Mantas Cesnauskis, trener Czarnych Słupsk: Myślę, że jednym z jego największych problemów był fakt, że grał za długo w niższych ligach i po prostu trudno było się mu przestawić na szybsze podejmowanie decyzji, większą fizyczność i agresywniejszą obronę. Poza tym to bardzo fajny człowiek i życzę mu jak najlepiej w przyszłości.

Jak wyglądało rozstanie z nim? Czy zdawał sobie sprawę z faktu, że nie sprostał zadaniu lidera i grał poniżej oczekiwań?

Tak. To jest mądry człowiek, który zrozumiał całą sytuację i bez problemu zaakceptował ten fakt. Podaliśmy sobie ręce i życzyliśmy powodzenia.

Nieźle - pod względem sportowym - prezentował się Zack Bryant, ale też został zwolniony. Dlaczego?

Z Bryantem była całkowicie inna sytuacja niż z Watkinsem, bo sportowo pasował do naszej drużyny i dobrze wykonywał zadania powierzone mu na boisku, ale sprawy pozaboiskowe okazały się ważniejsze. Musieliśmy szybko podjąć decyzję o rozstaniu się z nim.

Skąd pomysł na zakontraktowanie Jakuba Schenka do roli generała, przywódcy tego zespołu? To była pana inicjatywa?

Tak, to była moja inicjatywa, potrzebowaliśmy na rozegraniu zawodnika, który charakterem i stylem wpasuje się do naszej drużyny. Na rynku z naszymi możliwościami finansowymi, moim zdaniem, to był najlepszy zawodnik. Już po pierwszym meczu było widać jego mądrość i cwaniactwo na boisku, cechy przywódcze i organizację gry. Tego bardzo potrzebowaliśmy.

Jakie są kulisy tego transferu? Pytam, bo Jakub Schenk miał niezły kontrakt - pod względem finansowym - we Francji. Czy klub robił problemy z rozwiązaniem umowy?

To jest bardziej pytanie do jego agenta, ponieważ kiedy my dostaliśmy ofertę Jakuba, to nie zastanawialiśmy się. Byliśmy pewni tej decyzji. Sprawy potoczyły się dość dynamicznie.

Mantas Cesnauskis: To ja chciałem Schenka
Mantas Cesnauskis: To ja chciałem Schenka

Klub pozyskał także zawodnika (Billy Ivey III), który ostatnio występował w MZT Skopje. Czego się po nim spodziewać? Jaki to typ gracza?

Billy to zawodnik na pozycje 2/1, który wzmocni nasz obwód. W ostatnim meczu, po jednym treningu pokazał, co może nam to dać. Na pewno bardzo na niego liczę, bo jest to zawodnik, który bardzo szybko może iść w górę, jest dobrym i pracowitym człowiekiem.

Dlaczego w Czarnych Słupsk nie zagra Justin Turner? Amerykanin miał podpisany kontrakt, ale ostatecznie... do Polski nie przyleciał.

Zawodnik - po podpisaniu umowy - zgłosił do nas, że ma bardzo poważne problemy rodzinne i nie przyleci do Polski, a czy tak rzeczywiście było - tego nie wie nikt z nas.

Jak pan patrzy na hierarchię w lidze? Co mogą w tym sezonie osiągnąć Czarni Słupsk?

Jak pokazują ostatnie wyniki, liga jest całkowicie zwariowana i wyrównana, nie da się przewidzieć, co będzie w następnej kolejce, a nie mówiąc już o końcu sezonu. Różne drużyny są na innych etapach w tym momencie, jedne są zbudowane od samego początku bez zmian, a inne - jak my - dopiero będą szukały swojej prawdziwej gry i potrzebują trochę czasu.

Zobacz także:
Bójka w barze i jazda pod prąd. Teraz mógł trafić do Polski
Ivica Radić: Anwil? To było szaleństwo. Zastal? Idę do sądu
Sporo w niego zainwestowali. W Polsce stał się gwiazdą
Mogli czekać na gwiazdę, kupili go już teraz. "To wyszło przypadkowo"

Komentarze (0)