W tym obiekcie Legia nie wygrywa. I to się nie zmieniło

Spurs wymęczyli pierwsze zwycięstwo, Sochan rzucił cztery punkty

Jakkolwiek by nie grali, w jakiejkolwiek formie by nie byli, to koszykarze Legii nie są w stanie odczarować Netto Areny w Szczecinie. I w sobotę ponownie się nie udało.

Na pewno widoczny jest brak Travisa Lesliego. Podobnie jak to, że wicemistrzowie Polski w sobotę nie potrafili spotkać się z koszem z dystansu - 5/25 zza łuku.

Liderzy Legii generalnie nie potrafili się wstrzelić. Devyn Marble miał 5/15 z gry, Ray McCallum 3/11. Stołecznej ekipie nie pomogło nawet double-double Geoffrey'a Groselle'a. Trzecia porażka w piątym meczu stała się faktem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

King w ataku również nie wyglądał specjalnie, ale poczuł, że ten mecz jest do wygrania i skorzystał z tego. Dobrą energię dał Zac Cuthbertson, a pierwszoplanową postacią był Tony Meier (18 punktów, siedem zbiórek i cztery asysty), który tym razem częściej grał bliżej kosza niż na wyjeździe.

Wynik jednak cały czas oscylował wokół remisu. King próbował zbudować przewagę w trzeciej kwarcie, ale akurat wtedy swoje minuty miał Devyn Marble.

Szczecinianie w końcu jednak dopięli swego. W połowie trzeciej kwarty zza łuku przymierzył Andrzej Mazurczak i gospodarze odskoczyli na siedem "oczek" (61:54). I pomimo, że King pudłował z linii, to grająca bez skuteczności Legia nie była w stanie odwrócić losów pojedynku.

King Szczecin - Legia Warszawa 69:65 (19:21, 16:14, 19:15, 15:15)

King: Tony Meier 18, Andrzej Mazurczak 15, Zac Cuthbertson 14, Filip Matczak 7, Phil Fayne 5, James Eads 4, Maciej Żmudzki 4, Mateusz Kostrzewski 2.

Legia: Janis Berzins 16, Devyn Marble 14, Geoffrey Groselle 13 (11 zb), Ray McCallum 11, Grzegorz Kulka 8, Grzegorz Kamiński 3, Łukasz Koszarek 0, Dariusz Wyka 0.

Zobacz także: Amerykanin przesadził. To dlatego rozwiązano umowę! Najlepszy mecz w sezonie Mateusza Ponitki