17 lutego 2022 roku Brittney Griner została zatrzymana na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Rosyjskie służby oskarżyły zawodniczkę UMMC Jekaterynburg o przemyt narkotyków, za co groziło jej do dziesięciu lat więzienia (więcej TUTAJ).
Trafiła do aresztu i aż cztery miesiące czekała na rozpoczęcie sprawy. Proces co chwilę opóźniano. W końcu, na początku lipca, koszykarka napisała list, który zaadresowała do prezydenta Joe Bidena. To jej pierwsze słowa od momentu uwięzienia.
"Siedzę tutaj w rosyjskim więzieniu, sama ze swoimi myślami i bez ochrony ze strony mojej żony, rodziny, przyjaciół lub jakichkolwiek osiągnięć. Jestem przerażona, że mogę tu być na zawsze" - napisała Griner.
"Zdaję sobie sprawę, że masz do czynienia z tak wieloma problemami, ale proszę, nie zapominaj o mnie i innych amerykańskich więźniach. Zrób wszystko, co w twojej mocy, aby sprowadzić nas do domu" - czytamy dalej w liście koszykarki, opublikowanym przez CNN.
Griner podkreśliła, jak bardzo tęskni za swoją żoną, rodziną, koleżankami z drużyny. Dobija ją świadomość, że muszą cierpieć z powodu jej uwięzienia.
Biały Dom powtórzył w poniedziałek, że Rosjanie niesłusznie przetrzymują koszykarkę. Wciąż trwają starania, aby ją uwolnić.
"Prezydent Biden jasno wyraził potrzebę uwolnienia wszystkich obywateli USA, którzy są przetrzymywani jako zakładnicy lub niesłusznie więzieni za granicą, w tym Brittney Griner. Rząd działa wykorzystując wszystkie dostępne środki, aby sprowadzić ją do domu" - przekazała rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Adrienne Watson.
Czytaj także:
- Polskie koszykarki mistrzyniami Europy! Złoto w upalnej Maladze!
- Te mecze rozwiały wszelkie wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko