1 
Mieli trzy zwycięstwa z rzędu, ale w Detroit się nie popisali. Mowa o San Antonio Spurs, którzy we wtorkowym meczu trafili zaledwie 36-proc. oddanych rzutów z gry (33/91) i nie dotrzymali kroku rewelacyjnym w tym sezonie Pistons.
Gospodarze już do przerwy prowadzili 60:34, aby ostatecznie triumfować 122:96 i odnieść już 41. zwycięstwo w tym sezonie. To był mecz bez historii.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Najlepszy występ w karierze we wtorek zaliczył filigranowy rozgrywający, Marcus Sasser. 24-latek w 26 minut rzucił rekordowe dla siebie 27 punktów, prowadząc Pistons do sukcesu.
Spurs na nic zdało się 26 oczek Devina Vassella czy 19 punktów, które wywalczył debiutujący w NBA Stephon Castle.
Jeremy Sochan po dwóch meczach z rzędu w pierwszej piątce wrócił do roli rezerwowego i we wtorek też rozpoczął mecz z ławki rezerwowych. Jedyny Polak w NBA przeciwko Pistons spędził na parkiecie tylko 15 minut, notując w tym czasie dwa punkty, cztery zbiórki, przechwyt, blok i trzy faule. Trafił 1 na 4 oddane rzuty z gry.
Obydwie drużyny były we wtorek mocno osłabione. W Spurs do końca sezonu nie zagrają już Victor Wembanyama i De'Aaron Fox, Pistons aktualnie muszą radzić sobie bez Cade'a Cunninghama.
Wynik:
Detroit Pistons - San Antonio Spurs 122:96 (30:22, 30:12, 28:35, 34:27)
(Sasser 27, Harris 15, Duren 14, Thompson 14 - Vassell 26, Castle 19)
