Cisowianka Road Tour w Nałęczowie: spragnieni ścigania

Materiały prasowe / Zamana Group
Materiały prasowe / Zamana Group

W Nałęczowie, spod siedziby Zakładu butelkującego Cisowiankę, do walki na szosie stanęło blisko 300 kolarzy. Rozpoczęła się trzecia edycja Cisowianka Road Tour.

W tym artykule dowiesz się o:

[color=#000000]

Zawodników nie zniechęcił nieprzyjazny początek długiego majowego weekendu. Mimo wiatru, deszczu i niskiej temperatury ruszyli oni do rywalizacji na trudnej trasie pierwszego etapu cyklu. Do Nałęczowa przyjechali i amatorzy, i kolarze reprezentujący polską czołówkę. W obu grupach nie brakło rowerzystów, którzy z powodu niepogody nie chcieli zmarnować długich zimowo-wiosennych treningowych przygotowań.
[/color]
Dyrektorowi sportowemu całego cyklu, Cezaremu Zamanie udaje się skutecznie przyciągać na swoje imprezy wiele kolarskich środowisk. To zasługa profesjonalnej organizacji, dopracowanych tras oraz świetnie zorganizowanej bazy zawodów. W tej działającej na terenie Zakładu butelkującego Cisowiankę, zawodnicy płynnie się rejestrowali, a poza numerem startowym otrzymywali także aktywny chip firmy MYLAPS. Dzięki wykorzystywanej technologii RFID gwarantuje on pomiaru czasu z dokładnością do 0,001 sekundy. Precyzja nieosiągalna nawet podczas wyścigów dla zawodowców.

Start dystansu 1/2 Pro na dystansie 45 km otworzył z Cezarym Zamaną wiceprezes zarządu Nałęczów-Zdrój Paweł Witaszek, który tym razem nie mógł wziąć sam udziału w rywalizacji jako zawodnik. Zaciętą rywalizację zawodników podziwiał z okna samochodu pilotującego wyścig. A było co oglądać. Już na 10. kilometrze prawie 150-osobowy peleton rozerwał się na kilka grup. Niełatwa trasa przygotowana przez Cezarego Zamanę nie miała litości. Wymagający profil przygotowany dla zawodników o mniejszym poziomie zaawansowania, dla których ten dystans jest organizowany, szybko dał się im we znaki. Swoje zrobiła niesprzyjająca przygotowaniom wiosna ze swoimi niskimi temperaturami. Niektórym rowerzystom brakło po prostu przejechanych na treningach kilometrów.

[color=#000000]Na 1/2 Pro triumfował Gabriel Girau-Tur, który 45 km pokonał z czasem 01:16:04.85. Tuż za nim na metę wjechał Cezary Pyzikowski z czasem 01:16:05.39. Trzecie miejsce zajął Michał Janas z czasem 01:16:06.02. Wśród kobiet najszybsza była Oliwia Majewska z czasem 01:17:53.32, za którą na metę kolejno wjechały: Agnieszka Śpica z czasem 01:18:17.90 i Justyna Zawistowska z czasem 01:23:09.68.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok

[/color]

[color=#000000]Na dystansie Pro, gdzie na starcie stanęło ponad 150 zawodników, sytuacja była zgoła inna. Mimo mocnego tempa, narzuconego od pierwszych kilometrów, peleton zaczął się dzielić dopiero w połowie dystansu. Zawodnicy startujący na tym dystansie jak zawodowcy przygotowują się do sezonu w ciepłych krajach. Stąd ich poziom sportowy często nie odbiega od kolarzy z licencją. Od ok. 45. kilometra uformowała się czołówka z piątką bardzo mocnych zawodników. To oni już od lat odgrywają główne role w gronie Mastersów. Walka o podium rozegrała się między nimi. Zaczęło się od wzajemnego testowania się na 3 kilometry przed metą na 13 proc. podjeździe.

Finał nastąpił na ostatnim podjeździe, serpentynie wyłożonej kostką przy głównym wejściu Zakładu butelkującego Cisowiankę, na który kolarze wjeżdżali niemal w pojedynkę. Zwycięzcą na dystansie Pro został Dominik Omiotek, który 90 km przejechał z czasem 02:25:57.05. Tuż za nim wjechał Adrian Jach z czasem 02:26:07.79. Trzecie miejsce zajął Adrian Karpiuk z czasem 02:26:27.06.[/color]

Źródło artykułu: