Prawnicy Boonena mówią, że jest on "świadomy zarzutów i nie chce się ukrywać". Były mistrz świata skomentował zamieszanie po wyjściu z budynku sądu: - Odpowiem na to wszystko dopiero jak będzie podjęta ostateczna decyzja w mojej sprawie - powiedział dla telewizji VRT.
Belgowi grozi w sądzie karnym wyrok od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności i grzywna od tysiąca do 100 tysięcy euro.
Boonen miał pozytywny wynik testu na obecność kokainy, poza zawodami 26 maja 2008 roku. Z tego powodu nie wystąpił na Tour de France. Rok wcześniej wygrał klasyfikację punktową "Wielkiej Pętli".
Miesiąc po wpadce Boonen przyznał się do zażywania kokainy i przeprosił pracodawców z zespołu Quick Step a także kibiców obiecując pokorne przyjęcie wszelkich konsekwencji swojego występku. Sankcje sportowe go jednak nie spotkają, bo kokainę wykryto u niego na dwa dni przed wejściem w życie zakazu zażywania narkotyków poza zawodami.
Przeszukanie rezydencji kolarza w celu wykrycia narkotyków nie przyniosło kolejnego zarzutu: o przetrzymywanie takich używek. Flamandzkie media ujawniły jednak, że Boonen wiosną 2008 brał również ecstasy a miała to wykryć analiza jego włosów.