W niedzielę Tadej Pogacar po raz trzeci w karierze wygrał Tour de France. Słoweniec znokautował konkurencję tak jak podczas majowego Giro d'Italia i został pierwszym kolarzem od 26 lat, który zwyciężył w obu tych imprezach w jednym sezonie. Pogacar znalazł się oczywiście w kadrze reprezentacji Słowenii na igrzyska olimpijskie w Paryżu, gdzie miał wystartować zarówno w jeździe indywidualnej na czas, jak i w wyścigu ze startu wspólnego. W poniedziałek najlepszy obecnie kolarz na świecie podjął jednak szokującą decyzję o rezygnacji z udziału w imprezie czterolecia.
Słoweński mistrz swoją decyzję uargumentował zmęczeniem po łącznie 6 tygodniach ścigania, co na pierwszy rzut oka nie powinno dziwić, ale w słoweńskich mediach pojawiły się spekulacje, czy wybór lidera słoweńskiej kadry nie jest powiązany z brakiem powołania na igrzyska jego życiowej partnerki Urski Zigart.
Na początku lipca głośny konflikt w reprezentacji Słowenii wywołał jej selekcjoner Gorazd Penko, nie powołując na igrzyska olimpijskie podwójnej mistrzyni kraju Zigart, a w zamian postawił na prywatnie swoją podopieczną Urskę Pintar. Penko na co dzień jest trenerem zespołu BTC City Ljubljana Zhiraf Ambedo, w którym ściga się 39-letnia Pintar. Zigart, która podczas ostatnich mistrzostw kraju pokonała Pintar aż o 11 minut, miała prawo czuć się pokrzywdzona. Poparcie dla narzeczonej wyraził w mediach społecznościowych Pogacar, dlatego o sprawie zrobiło się głośno.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
Zmęczenie, na które powoływał się Słoweniec, nie przeszkodziło mu we wzięciu udziału w pokazowym kryterium w Surhuisterveen zorganizowanym dla gwiazd minionego Tour de France. Pogacar wygrał tą imprezę, a podczas wywiadu dla holenderskiej telewizji NOS został zapytany o to, czy jego rezygnacja z igrzysk jest powiązana z brakiem powołania dla Urski Zigart.
- Nie jest to główny powód, ale na pewno to nie pomogło. Uważam, że zasłużyła na nominację. Jest podwójną mistrzynią kraju w wyścigu ze startu wspólnego i w jeździe na czas. To jedyna słoweńska kolarka, która zajęła miejsce w pierwszej dziesiątce tygodniowego wyścigu ranki World Tour. Miała duży wkład w to, że Słowenia ma 2 miejsca startowe na igrzyskach. Bez niej nie byłoby to możliwe - wyjaśnił Pogacar.
Oprócz Urski Pintar Słowenię w wyścigach kobiet reprezentować będzie Eugenia Bujak, która do 2018 roku jeździła w biało-czerwonych barwach. Zaś zamiast Pogacara w Paryżu pojawi się jego kolega z zespołu UAE Team Emirates Domen Novak, który wystartuje wspólnie z Janem Tratnikiem, Luką Mezgecem i Matejem Mohoricem.
Słowenia jest obecnie kolarską potęgą, ale na igrzyskach zabraknie jej dwóch najbardziej utytułowanych zawodników, bo z powodu kontuzji do Paryża nie wybiera się także Primoz Roglic, który 3 lata temu w Tokio sięgnął po złoto w jeździe indywidualnej na czas. Pogacar w Japonii zdobył brąz w wyścigu ze startu wspólnego, a teraz miałby szansę poprawić ten rezultat.
Zobacz też:
Paryż 2024: Starty Polaków w kolarstwie szosowym. Kto i kiedy powalczy?
Cios dla igrzysk. Faworyt do złota wycofał się