Chiny i Rosja chcą przejąć MKOl. "Grozi nam mocniejsze wejście w politykę"

Getty Images / Na zdjęciu: Juan Antonio Samaranch jun.
Getty Images / Na zdjęciu: Juan Antonio Samaranch jun.

Wśród trzech najpoważniejszych kandydatów na szefa MKOl jest Juan Samaranch, który popiera sojusz chińsko-rosyjski. - Nie byłby to krok ku świetlanej przyszłości. Trudno byłoby uciec od wpływów niedemokratycznych potęg - uważa Robert Korzeniowski.

Środowisko sportowe z uwagą obserwuje to, co dzieje się obecnie w Grecji, gdzie 109 członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wybiera nowego przewodniczącego. Wybory mają kluczowe znaczenie, bo na lata określą kierunek jednej z najpotężniejszych organizacji na świecie. Z perspektywy Polski mają spore znaczenie, bo duże chęci do przejęcia władzy w tej organizacji mają Rosjanie. Ich kandydatem jest Hiszpan Juan Antonio Samaranch jun.

- Niestety, istnieje szansa na ogromne wzmocnienie wątku rosyjsko-chińskiego. Samaranch dość otwarcie jest reprezentantem sojuszu Rosji i Chin, które chcą wzmocnienia swojej pozycji w międzynarodowym sporcie. Według mnie ten wybór sprawiłby, że nie byłoby gwarancji tego, że rzeczywiście będziemy wolni od wpływów wielkich, niedemokratycznych potęg. To z kolei może mieć niezbyt dobre konsekwencje dla całego ruchu olimpijskiego - przyznaje czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie Robert Korzeniowski.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

Wśród 109 głosujących jest także reprezentantka Polski Maja Włoszczowska. Choć zawodniczka nie chce wypowiadać się na temat swoich preferencji w wyborach, to łatwo się domyślać, że będzie raczej wspierać jedną z bardziej zachowawczych opcji.

- Najlepszym kandydatem z mojej perspektywy jest Sebastian Coe, który znakomicie poradził sobie jako szef World Athletics. On jest gwarancją sztywnego kursu wobec Rosjan i Białorusinów, a także wszystkich dopingowiczów. Ma także dość jasne stanowisko na temat rywalizacji zawodników, u których istnieje problem z określeniem płci i daje szansę na rozwiązanie tego problemu. Moim zdaniem daje on gwarancję rozwoju MKOl z poszanowaniem tradycji - uważa Korzeniowski.

Trzecią z mocnych kandydatek jest namaszczona przez obecnego prezydenta MKOl Thomasa Bacha była znakomita pływaczka Kirsti Coventry z Zimbabwe. - Ona jest gwarantem utrzymania dotychczasowego umiarkowanego kierunku. Pochodzi z Afryki, jest utytułowaną zawodniczką, ministrą sportu w swoim kraju, a jej wybór byłby symboliczny, bo byłaby pierwszą kobietą na tym stanowisku. Z naszej perspektywy wciąż najlepszym wyborem jest Coe - komentuje były znakomity polski lekkoatleta.

Wybory w Grecji rozpoczynają się w czwartek o godz. 15 i zapewne już wieczorem będziemy znali nowego prezydenta MKOl. Thomas Bach był na tym stanowisku od 2013 roku.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
Gregorius07
8 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dla mnie kandydatura S. Coe wydaje się najlepsza dla sportu. Zrobił porządek w lekkiej atletyce, wydaje się mieć rozsądne podejście do tematu, sam będąc wybitnym biegaczem... 
Zgłoś nielegalne treści