W czwartek rozdano kolejny zestaw medali w kajakarstwie górskim. Tym razem w konkurencji slalomu kajakowego K-1 mężczyzn. Niestety, w finale nie wziął udziału Polak - Mateusz Polaczyk.
Ten w półfinale już na pierwszej bramce zanotował dwusekundową karę. To samo spotkało go na tej, oznaczonej z numerem czwartym. Kolejne dwie sekundy zostały mu dodane za "dwunastkę". Ostatecznie przekroczył metę z czasem 98,49 i zajął 13. miejsce.
Walką o złoty krążek rozpoczął Hiszpan Pau Echaniz i zrobił to w naprawdę świetnym stylu. Otrzymał co prawda dwie sekundy kary, ale całą trasę pokonał w 88,67 sekundy. To był lepszy wynik od zwycięzcy półfinału. W związku z tym 23-latek mógł myśleć o miejscu na podium.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"
Jeszcze lepszy czas uzyskał od niego jednak Giovanni de Gennaro. Włoch nie otrzymał żadnej kary, dzięki czemu wyprzedził Echaniza o 0,65 sekundy.
Kolejni kajakarze przekraczali linię mety, a 32-latek nadal siedział na krzesełku przeznaczonym dla lidera. Po przepłynięciu zawodnika gospodarzy - Titouana Castrycka, był już pewny medalu. Musiał tylko czekać na to, jakiego koloru on będzie.
Gdy Brytyjczyk Joseph Clarke dotarł do końca trasy, było już jasne, że to Włoch został mistrzem olimpijskim. Srebro wywalczył Francuz, a brąz Hiszpan.
Najlepsza trójka finału mężczyzn w slalomie kajakowym K-1:
1. Giovanni de Gennaro (Włochy) - 88,22
2. Titouan Castryck (Francja) - 88,42
3. Pau Echaniz (Hiszpania) - 88,87
Czytaj także:
- Było przed północą. Wielka niespodzianka dla Polek
- Nie miał pojęcia o istnieniu wioślarstwa. W środę zdobył medal olimpijski