Prezes Polskiego Związku Narciarskiego ocenił również igrzyska w wykonaniu polskich skoczków, pochwalił 22-letniego debiutanta Pawła Wąska oraz zdradził, czy rozmawiał w Chinach ze Stefanem Horngacherem.
Szymon Łożyński: Jeden medal przywieźli polscy skoczkowie z Pekinu. To wynik satysfakcjonujący czy poniżej oczekiwań?
Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego: Miesiąc przed igrzyskami nic nie wskazywało na to, że Polacy włączą się do walki o medale. Pod koniec Turnieju Czterech Skoczni, zwłaszcza w przypadku Kubackiego, widać jednak było, że zespół zaczyna łapać dobrą formę i do igrzysk wrócili na swój najwyższy poziom.
W odzyskaniu formy pomogły dwie przerwy: u Żyły i Kubackiego związane z koronawirusem, a u Stocha z powodu kontuzji. Potrzebowali odpoczynku, złapali głód skakania i to przyniosło efekty. Medal Dawida, oraz 4. i 6. miejsce Kamila to wyniki bardzo satysfakcjonujące. Do tego bardzo dobrą formę na igrzyskach zaprezentował Paweł Wąsek. Jego kilka skoków na skoczni dużej było na najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Jestem dumny z tej grupy, że nie poddali się w trudnych momentach w pierwszej części sezonu. Skoczkowie i trenerzy robili wszystko, żeby podnieść się i przygotować jak najlepszą formę na igrzyska. Mobilizacja była ogromna i nikt nie odpuścił nawet na chwilę.
Paweł Wąsek imponował na igrzyskach zarówno odległościami jak i stylem swoich skoków. W przyszłości będzie takim stylistą jak Stoch?
Pod względem stylu przypomina mi Kamila. Paweł jest w gronie skoczków, którzy w przyszłości będą liderami kadry, podobnie jak Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Tomasz Pilch - który w locie wygląda jak Adam Małysz - oraz świetnie ostatnio skaczący Kacper Juroszek. To jest nasza przyszłość.
Igrzyska nie kończą sezonu. Będzie Raw Air, kilka konkursów Pucharu Świata, a do tego MŚ w lotach. Kamil Stoch może nieźle namieszać?
Nie tylko Kamil, bo i Piotr oraz Dawid wrócili do światowej czołówki i końcówka sezonu będzie dla nich dobra. Na pewno nie ma już szans na wysokie miejsca Polaków w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i Pucharu Narodów. Chłopaków, zwłaszcza Kamila, stać jednak na walkę o miejsca na podium poszczególnych konkursów.
W samej końcówce sezonu będzie mnóstwo zawodów na skoczniach do lotów, które - przy takiej formie jak na igrzyskach - będą bardzo sprzyjać Kamilowi. Na progu jest bardzo dynamiczny, leci niskim torem lodu, ale z duża prędkością przelotową, a to sprawdza się na mamutach.
W Chinach Stefan Horngacher unikał rozmów z polskimi dziennikarzami. Pan rozmawiał z Austriakiem na miejscu? Horngacher ma kontakt z byłymi podopiecznymi?
Nie wiem, czy się kontaktuje, ale raczej nie unika rozmów. Natomiast osobiście nie widziałem potrzeby, by rozmawiać ze Stefanem podczas igrzysk.
Po tym sezonie kończy się kontrakt Michala Doleżala. Czy po tym jak medal na igrzyskach wywalczył Kubacki i w ścisłej czołówce był Stoch, wzrosły szanse na podpisanie nowej umowy z czeskim trenerem?
Wyniki nie będą miały decydującego wpływu na naszą decyzję. Przede wszystkim czekamy na koniec sezonu, na raport pisemny Michala z wnioskami. Wraz z Adamem Małyszem merytorycznie i rzeczowo patrzymy na wszystko to, co dzieje się z główną kadrą.
Merytorycznie nie mamy do Doleżala żadnych zastrzeżeń. To jest dobry trener, który świetnie poukładał relację z zawodnikami i resztą sztabu. Obserwuję atmosferę w tej kadrze i jest ona przyjacielska, wspierająca się. Dlatego dla nas, po sezonie, najważniejsze będzie zobaczyć, czy w zespole dalej jest chemia, czy wszystko w nim funkcjonuje, czy jednak dostrzeżemy zmęczenie i to może być sygnał do zmiany.
Pamiętam jak Łukasz Kruczek, już po odejściu z polskiej kadry, mówił, że zrobił to o rok za późno. Dlatego bogatsi o to doświadczenie musimy wspólnie wszyscy - łącznie z Doleżalem - wyczuć, czy jest chemia, czy potrzebne są zmiany. Ale o tym będziemy rozmawiać dopiero po sezonie, na razie żadnych decyzji nie podjęliśmy. Nie ma kryzysu, więc nie musimy działać pochopnie.
Czytaj także:
Co dalej z trenerem polskich skoczków? "Apeluję o jedno"
Tego Michal Doleżal nie mówił wcześniej. Zdradził, co się działo przed igrzyskami