Kto ewentualnym następcą Piesiewicza? Padają trzy nazwiska

Materiały prasowe / PZKosz / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz
Materiały prasowe / PZKosz / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz

Prezesi 21 związków sportowych podpisali się pod apelem o dymisję prezesa PKOl. W nieoficjalnych rozmowach cały czas przewija się jedno nazwisko - Mai Włoszczowskiej. - Ta osoba byłaby gwarantem uspokojenia sytuacji - słyszymy.

12 lutego na PGE Narodowym doszło do spotkania przedstawicieli 27 związków sportowych z ministrem Sławomirem Nitrasem. Podczas zebrania dyskutowano o szczegółach zarządzenia odnośnie transparentności polskiego sportu i konieczności ujawniania wysokości umów związkowych. Jeszcze ciekawiej było po oficjalnej części spotkania, gdy część prezesów ujawniła szczegóły inicjatywy mającej na celu odwołanie prezesa PKOl, Radosława Piesiewicza. Ostatecznie list podpisało 21 z 27 prezesów obecnych na spotkaniu.

Od razu trzeba dodać, że droga do ewentualnej dymisji prezesa PKOl Radosława Piesiewicza jest bardzo długa. Po pierwsze: raczej nie ma też szans, by szef polskiego komitetu posłuchał apelu i podał się do dymisji. A po drugie, formalnie, żeby rozpocząć procedurę, zagłosować za tym musi aż 2/3 członków zarządu PKOl (z 61 członków). Nawet najwięksi przeciwnicy obecnego prezesa przyznają, że obecnie takiej większości nie ma.

Nasi rozmówcy, którzy podpisali się pod listem - apelem by Piesiewicz podał się do dymisji - przekonują jednak, że czas działa na ich korzyść, a wcześniej czy później ten konflikt zmęczy także największych stronników obecnego szefa komitetu olimpijskiego.

Podczas niedawnego spotkania do sprawy wyboru ewentualnego nowego szefa PKOl odniósł się nawet minister sportu, Sławomir Nitras, który ponoć zapewnił, że nie będzie w to ingerował i chciałby, by środowisko wybrało własnego kandydata, który będzie lepiej reprezentował jego interesy niż Piesiewicz. Dodatkowo polityk miał mówić, że nie chce, by nowym prezesem PKOl został człowiek namaszczony politycznie i on sam nie będzie wystawiał żadnej kandydatury.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

Już od jakiegoś czasu w środowisku dość głośno mówi się o jednej kandydaturze. I teraz, gdy rozmawialiśmy z działaczami o ostatnich wydarzeniach, także słyszymy, że dobrym kandydatem na to stanowisko byłaby Maja Włoszczowska. Ona sama potwierdza, że słyszała o takim pomyśle innych prezesów.

Byli medaliści kandydatami

Nazwisko byłej kolarki górskiej i dwukrotnej medalistki olimpijskiej zresztą kilkukrotnie miało się przewijać w rozmowach prezesów związków sportowych właśnie w kontekście kandydatury na szefa PKOl. W poniedziałek potwierdziło nam to niezależnie trzech różnych prezesów. To właśnie Włoszczowska ma ich zdaniem odpowiednie kompetencje, by piastować tę rolę, a dodatkowo być gwarantem spokoju w polskim sporcie. Obecnie była zawodniczka jest zresztą członkiem zarządu PKOl z ramienia MKOl, gdzie pełni rolę członka rady zawodniczej.

- To miłe, że środowisko tak mnie ocenia. Na razie jednak nie zamierzam komentować tej sprawy, bo obecnie prezesem PKOl jest Radosław Piesiewicz. Ja skupiam się na pracy w MKOl - odpowiedziała Włoszczowska, gdy zapytaliśmy ją o ewentualne kandydowanie na stanowisko prezesa PKOl.

Taka kandydatura mogłaby być na rękę ministrowi Nitrasowi, bo przecież wielokrotnie polityk podnosił, że niedawna nominacja prezydenta Andrzeja Dudy na polskiego kandydata do MKOl miała zaszkodzić pozycji Włoszczowskiej. To właśnie wtedy była zawodniczka po raz pierwszy została wskazana jako odpowiednia osoba do sprawowania najważniejszych stanowisk.

To jednak nie jest jedyne nazwisko, bo wszyscy nasi rozmówcy zwracają uwagę na coraz większe zaangażowanie Roberta Korzeniowskiego. Były wybitny sportowiec oficjalnie sprawuje funkcję doradcy ministra Nitrasa, a co ciekawe był również zaangażowany w ostatni apel do Piesiewicza.

Korzeniowski znany jest w środowisku z wielkiej ambicji, a wielu działaczy jest przekonanych, że miałby on ochotę, by po kilku latach przerwy znów mocno zaangażować się w struktury sportowe. Sam zainteresowany odmówił komentarza w tej sprawie.

Czterokrotny mistrz olimpijski był przecież nie tylko wybitnym sportowcem, ale także przez pięć lat pracował jako szef redakcji sportowej TVP (2005-2009), pełnił wiele funkcji w dużych korporacjach, a od 2015 roku prowadzi swój klub lekkoatletyczny, a także organizuje zawody sportowe. Od razu jednak trzeba zaznaczyć, że choć Korzeniowski ma gigantyczne doświadczenie, a sport poznał już od każdej strony, to jednak nie ma on tak wysokich notowań u działaczy jak Włoszczowska. Wielu działaczy przyznaje, że jest to kandydat "niewybieralny", bo wielu bałoby się, że powtórzyć może się historia z Piesiewiczem, a Korzeniowski po ewentualnym wyborze mógłby grać zbyt mocno na siebie.

Zaskakujący scenariusz

Od działaczy usłyszeliśmy jeszcze jeden scenariusz, który jednak dziś wydaje się najmniej realny. Piesiewicz, aby zatrzymać choćby część wpływów, mógłby zdecydować się oddać władzę w PKOl jednemu ze swoich najbardziej zaufanych ludzi. Tu padło nazwisko szefa redakcji Polsatu Sport i obecnego wiceprezesa PKOl Mariana Kmity.

Piesiewicz w takim wariancie mógłby pozostać na stanowisku wiceprezesa i przeczekać na zmianę atmosfery w polskim sporcie. Jednocześnie taka zmiana mogłaby spełnić choćby część postulatów ministra sportu i części środowiska. - Nie słyszałem o tym i na razie taki temat dla mnie nie istnieje. Ubolewam nad całą sytuacją, bo cierpi na tym polski sport - przyznał w rozmowie z nami Marian Kmita. Ten ostatni scenariusz faktycznie jest trudny do wyobrażenia, bo nic nie wskazuje na to, by szef PKOl miał się dobrowolnie poddać.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (44)
avatar
prologic
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Korzeniowski to jeszcze większe nieszczęście niż Piesiewicz. Wielkie ego w małej skorupie. Facet niepotrafiący pracować w zespole i zarządzać ludźmi. Każdą jego praca zespołowa skończyła się ka Czytaj całość
avatar
Ires
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
Nitras do dymisji ;D nie daje sobie rady 
avatar
Ires
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
7
5
Odpowiedz
Platfusy pogódźcie się z porażką waszego ministra ;D 
avatar
WSPAK
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
27 prezesów, najmniej tyleż samo wiceprezesów, a ilu ich zastępców, itd. Czy Polska ma choć 27 zawodników olimpijskich? 
avatar
alojzy
18.02.2025
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Spokojnie, niedługo usłyszy zarzuty za machloje z fakturami i będzie musiał przeprowadzić sie do ''apartamentu'' 2x2m. z firanką w kratę i taboretem przykręconym do podłogi! 
Zgłoś nielegalne treści