Co dalej z trenerem polskich skoczkiń? Apoloniusz Tajner zabrał głos

Newspix /  ŁUKASZ GROCHALA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner
Newspix / ŁUKASZ GROCHALA / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

Mimo zatrudnienia Łukasza Kruczka, polskie skoczkinie nie zrobiły postępu. Ich start na IO Pekin 2022 był bardzo nieudany. Czy zatem rozważana jest zmiana trenera? Takie pytanie zadaliśmy Apoloniuszowi Tajnerowi, prezesowi PZN.

Trzy lata temu w Seefeld, na mistrzostwach świata, polskie skoczkinie wraz ze Stochem i Kubackim zajęły 6. miejsce w mikście. Wtedy strata do podium nie była duża, a na półmetku reprezentacja Polski zajmowała nawet sensacyjną 3. pozycję.

Wydawało się, że polskie skoczkinie krok po kroku dołączają do najlepszych i za kilka lat - na igrzyskach olimpijskich w Chinach - biało-czerwony mikst włączy się już na poważnie do walki o medal. Nic z tego jednak nie wyszło i to mimo zatrudnienia Łukasza Kruczka, który poprowadził Kamila Stocha do dwóch złotych medali na igrzyskach olimpijskich.

- Szkoda mi Łukasza jako człowieka. Naprawdę zna się na skokach, to nie jest chłop wzięty z przypadku. Żyje skokami dzień i noc. Analizuje, wysyła plany treningowe, załatwia dla zawodniczek dodatkowe finansowanie i obozy. Zna języki, jest wysoko w strukturach FIS-u i jest w nich szanowany. Niestety wyniki z kadrą kobiet go nie bronią. Zamiast progresu, mamy regres - mówił nam kilka dni temu ekspert Eurosportu Jakub Kot (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"

Słowa byłego skoczka potwierdzają wyniki na igrzyskach olimpijskich w Chinach. W konkursie indywidualnym żadnej skoczkini nie mieliśmy w drugiej serii. W mikście Polska zajęła 6. miejsce, ale nie wykorzystała tego, że za nieprzepisowe kombinezony zdyskwalifikowano Niemkę, Austriaczkę, Japonkę i dwie Norweżki. Reprezentacja nie mogła jednak tego wykorzystać, skoro Nicole Konderla i Kinga Rajda chociaż w jednym skoku nie były w stanie dolecieć nawet do 85. metra!

Po takim starcie i braku postępu u zawodniczek już od dłuższego czasu, pojawia się pytanie o przyszłość Kruczka w kadrze. Czy PZN rozważa zmianę trenera?

- Nie wiem, jest za wcześnie na takie rozmowy - odpowiada Apoloniusz Tajner, prezes związku i dodaje: - Najpierw musimy sytuację w kadrze skoczkiń poddać analizie. Chcemy, wraz z Adamem Małyszem, wszystkich wysłuchać. A na wnioski i ewentualne decyzje przyjdzie czas później, po sezonie.

- Na pewno jednak spodziewaliśmy się więcej. Zatrudniliśmy naprawdę dobrego fachowca Łukasza Kruczka. Wydawało się, że z nim jako trenerem dziewczyny znacznie się poprawią. Tymczasem postępu nie zrobiły i musimy zdiagnozować problem - zwrócił uwagę prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Tym samym na jakiekolwiek decyzje ws. sztabu kadry polskich skoczkiń będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Czytaj także: kontrowersje wokół kombinezonu Geigera. Wyjaśniamy, dlaczego nie został zdyskwalifikowany

Komentarze (25)
avatar
maras 13
20.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko Mateja w duecie z Żyłą . Będzie śmieszniej 
avatar
doc_XX
18.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może dajmy dziewczynom Dolezala? One i tak są na przegranej pozycji a tak to nasi skoczkowie może zaczną skakać? 
avatar
wanow
17.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko trener z zagranicy np Słowenii moze cos zrobic z tego .Nabardziej bym liczył na Słowik ze zrobi postep najwiekszy bo ma najodwazniwjsze wyjscie z progu ale to ktos musi jeszcze z nią spo Czytaj całość
avatar
yanus1953
17.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kruczek, wielki fachowiec nawet BMI nie potrafił im zbić, a co dopiero nauczyć techniki skakania. Współczuję dziewczynom takiego trenera. A może nauczyć skakać jakieś modelki, te z utrzymaniem Czytaj całość
avatar
kert
16.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
by zmarnował dwa kolejne lata ich życia .