Pekin 2022. To nasza kolejna szansa medalowa. Mistrz Europy wkracza do akcji

Materiały prasowe / PZŁS/Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Piotr Michalski
Materiały prasowe / PZŁS/Rafał Oleksiewicz / Na zdjęciu: Piotr Michalski

Piotr Michalski w styczniu zdobył tytuł mistrza Europy. W sobotę powalczy o medal w Pekinie. - Czuje się dobrze. Jego forma idzie w górę. Z informacji, które mamy od trenera, wygląda na to, że idzie wszystko w dobrą stronę - mówi dla WP Niedźwiedzki.

W tej konkurencji mamy szanse medalowe! I to więcej niż jedną. W sobotę o 9:50 na igrzyskach Pekin2022 zostanie rozegrany łyżwiarski sprint na 500 metrów. W czasie sezonu Biało-Czerwoni osiągali znakomite rezultaty, a jednego z nich można śmiało wymieniać w gronie kandydatów do medali.

W jakiej formie jest mistrz Europy?

Mowa właśnie o Piotrze Michalskim, który w styczniu zdobył na tym dystansie tytuł mistrza Europy. Nasz reprezentant zaskoczył wszystkich, bowiem odebrał złoto Holendrom. Pobiegł w czasie 34,6 s, a tuż za nim uplasowali się trzej reprezentanci gospodarzy.

Z miejsca więc Michalski stał się jedną z naszych nadziei medalowych podczas igrzysk olimpijskich. W jakiej formie znajduje się dziewiąty zawodnik Pucharu Świata?

- Piotr czuje się dobrze. Jego forma idzie w górę. Z informacji, które mamy od trenera, wygląda na to, że idzie to wszystko w dobrą stronę. Oby sobota była tym najlepszym dniem dla niego w tym sezonie - ocenił dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, a także szef misji olimpijskiej Konrad Niedźwiedzki.

ZOBACZ WIDEO: Policja zatrzymała ją na stoku. "Ktoś się poskarżył"

Jednak powtórzenie wyniku z Heerenveen może nie wystarczyć. Niewiele na to wskazywało, ale tor w Chinach jest naprawdę szybki. W każdych dotychczas rozegranych zawodach oglądaliśmy nowe rekordy olimpijskie. Czy trzeba będzie złamać barierę 34,6s, żeby myśleć o krążku?

- Myślę, że tak. Bardzo dużo mówiło się o tym, że ten tor nie jest najszybszy. Jednak same wyniki, które zawodnicy osiągają, pokazują co innego. Dotychczasowe biegi pokazały już to, że lód jest na wysokim poziomie. Myślę, że trzeba pojechać szybciej - ocenił medalista igrzysk z Soczi.

Przeczołgani koronawirusem, ale gotowi do walki

Michalski nie jest jedynym naszym reprezentantem na tym dystansie. Warto zwrócić uwagę na zaledwie 22-letniego Marka Kanię. Polak w tym sezonie sprawił sensację, stając na podium Pucharu Świata w Stavanger. Jednak on swoje pierwsze dni w Chinach spędził na izolacji, bowiem był w grupie panczenistów zakażonych koronawirusem.

Trzecim z Biało-Czerwonych będzie Damian Żurek. On przyjechał do Chin zdecydowanie później niż koledzy z kadry, ponieważ otrzymał pozytywny test na koronawirusa w Polsce. Jak się czują Kania i Żurek po przejściach?

- Obaj czują się tutaj dobrze. Jedynie w środę Marek Kania miał upadek na dość wysokiej prędkości, ale wszystko jest w porządku. To twardy zawodnik, który wywodzi się z wrotkarstwa, gdzie tych upadków jest sporo. Również Damian Żurek całkiem dobrze i szybko jeździł, mimo że to dopiero jego drugi dzień na lodzie - wyjawił nasz rozmówca.

Kto kandydatem do medalu?

Wydaje się, że głównym kandydatem do złota są Laurent Dubreuil, trzej Japończycy: Wataru Morishige, Yuma Murakami i Tatsuya Shinhama oraz Rosjanie Wiktor Musztakow i Artiom Arefiew. O niespodziankę będzie chciał się pokusić reprezentant gospodarzy Tingyu Gao, a także Holendrzy Kai Verbij, Thomas Krol oraz Merijn Scheperkamp. W tym gronie są również Biało-Czerwoni.

- Sprint jest tak specyficzny, że każdy z wymienionych jest nie tylko kandydatem do medalu, ale także do złota. Japończycy jeździli świetnie w Pucharach Świata, Rosjanie mają rekordzistę świata, który nie wyglądał najlepiej przez cały sezon, ale może odpalić. Na pewno jest się z kim ścigać i rywali będzie wielu - zakończył Konrad Niedźwiecki.

Czytaj więcej:
Wstyd! Nie chcieli jej na igrzyskach, a zdobyła złoto!
Mówi się o tym coraz głośniej w Pekinie. Będzie gigantyczna sensacja?

Źródło artykułu: