Zawiadomienie do prokuratury jest wynikiem kontroli Krajowej Administracji Skarbowej, która rozpoczęła się we wrześniu 2024 roku w PKOl.
- W Departamencie do Spraw Przestępczości Gospodarczej trwa analiza dokumentów zgromadzonych i przekazanych przez Krajową Administrację Skarbową - poinformował tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak.
Według ustaleń tvn24.pl, suma rzekomych fałszerstw może przekraczać 10 mln zł, co kwalifikuje czyn jako "zbrodnię VAT". Górna granica kary za takie przestępstwo to 25 lat więzienia. Dodatkowo Radosław Piesiewicz - według ustaleń reporterów - jest podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy na kwotę 3 mln zł.
Faktury miały być wystawiane między PKOl a PZKosz oraz specjalnie utworzoną spółkę "Olympic Sky".
- Jako Polski Komitet Olimpijski dotąd nie mamy żadnej informacji dotyczącej efektów kontroli lub zawiadomienia do prokuratury - tak do ustaleń tvn24.pl odniosła się rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman. Jej słowa cytuje polsatnews.pl.
Radosław Piesiewicz w rozmowie z Polsat News stanowczo zaprzeczył zarzutom. - Uważam, że jest to kłamstwo. W PKOl nie było łamane prawo. Ja jestem prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem i nie pozwoliłbym na to, żeby w PKOl było łamane prawo - powiedział.
- Będziemy współpracowali ze wszystkimi instytucjami, tak jak do tej pory współpracujemy, a to co się ukazało w mediach, to jest to totalne kłamstwo - dodał Piesiewicz.
Prezes PKOl zasugerował, że działania przeciwko niemu są inspirowane przez ministra sportu Sławomira Nitrasa.
- Od początku, kiedy pan Nitras objął urząd ministra próbuje pozbyć się mnie ze stanowiska - stwierdził Piesiewicz. Zapewnił, że jeśli postępowanie zostanie wszczęte, PKOl będzie współpracować z prokuraturą.
Konflikt na linii Radosław Piesiewicz - Sławomir Nitras trwa od zakończenia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Minister sportu i szef PKOl regularnie krytykują się w mediach. Sławomir Nitras kilka razy ujawnił wysoką pensję Radosława Piesiewicza oraz krytykował mechanizmy działające w PKOl.
W wyniku kontrowersji wokół PKOl, wiele spółek Skarbu Państwa, w tym Krajowa Grupa Spożywcza, Enea i Orlen, zdecydowało się zakończyć współpracę z komitetem. Sponsorzy wycofują się z powodu utraty zaufania do władz PKOl, co teoretycznie może zagrozić finansowej stabilności organizacji.
Jak ustalił jednak portal WP SportoweFakty nie jest zagrożony wyjazd polskich sportowców na zimowe igrzyska olimpijskie we Włoszech w 2026 roku, a sam PKOl - dzięki wsparciu MKOl i prywatnych sponsorów - jest w stanie przetrwać nawet bez środków ze spółek państwowych (szczegóły TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!
WYSTARCZY NIE KRAŚĆ...