Korzeniowski mówi, co powinien zrobić szef PKOl. "Im prędzej, tym lepiej"

PAP / Piotr Nowak / WP Sportowe Fakty / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Robert Korzeniowski
PAP / Piotr Nowak / WP Sportowe Fakty / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Robert Korzeniowski

- Mamy prezesa, który chce mieć wokół siebie dwór i do tego chce chwalić się mocą sprawczą - stwierdził w rozmowie z "Faktem" Robert Korzeniowski. Nawiązał tym samym do postawy Radosława Piesiewicza, dla którego ma dobrą radę.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu przeszły już do historii, jednak w naszym kraju echa tej imprezy nadal bardzo głośno wybrzmiewają. Wszystko za sprawą oskarżeń, jakie padły pod adresem poszczególnych związków sportowych. Niezwłoczne działania wyjaśniające podjął minister sportu Sławomir Nitras, który zamierza rozliczyć również Polski Komitet Olimpijski.

Ma to związek m.in. z obecnością w stolicy Francji działaczy związków, które nie miały tam swoich przedstawicieli. Przede wszystkim osób związanych z dyscyplinami zimowymi, co budzi największe kontrowersje. Na drodze do przeprowadzenia odpowiednich działań staje jednak prezes PKOl-u Radosław Piesiewicz. Jego postać w ostatnim czasie również sporo straciła w oczach kibiców i zawodników.

Krąży nawet opinia, że minister sportu poszedł z nim na wojnę. Celem Nitrasa jest jednak uzyskanie odpowiedzi na masę pytań, które zaprzątają głowę sportowego środowiska w naszym kraju. Piesiewicz nie zamierza jednak z nim współpracować i zapowiada, że zgłosi sprawę do MKOL-u.

ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora

Do trwającego zamieszania odniósł się w rozmowie z "Faktem" Robert Korzeniowski. Czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym zasugerował, co powinien zrobić Piesiewicz.

- Uważam, że w tej sytuacji oddanie się do dyspozycji zarządu i złożenie dymisji z funkcji prezesa powinno być najlepszym rozwiązaniem dla dobra całego polskiego sportu, który powinien odzyskać olimpijski spokój, a wraz z nim publiczną estymę. A zatem im prędzej to nastąpi, tym lepiej dla wszystkich - stwierdził wprost.

Korzeniowski podzielił się przy okazji swoją opinią na temat prezesa PKOl-u. Nie była ona pochlebna.

- Mamy prezesa, który chce mieć wokół siebie dwór i do tego chce chwalić się mocą sprawczą. On już przecież przypisał sobie zasługi za wszystkie 16 czy tam 20 medali, bo tyle miało ich być, zanim te medale zostały zdobyte. No to trzeba się liczyć, że potem jest silna społeczna potrzeba do tego, żeby powiedzieć "sprawdzam" - podsumował były sportowiec w rozmowie z "Faktem".

Czterokrotny mistrz olimpijski już wcześniej wypowiedział się w mocnych słowach na temat kondycji polskiego sportu.

- Cały czas mam wrażenie, że w strukturze polskiego sportu jesteśmy nastawieni na przyjmowanie kroplówek niż na budowanie procesów, które by uniezależniały nas od tych kroplówek. Brakuje podejścia, żeby kształtować ten sportowy sukces w sposób bardziej świadomy, a nie zależny ciągle od doraźnej pomocy - skwitował w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zobacz także:
Ujawniono listę polskich działaczy w Paryżu. Kto zapłacił za jej pobyt?
Francja zdobyła 6 razy więcej medali od Polski. Zdradza, skąd taka różnica

Źródło artykułu: WP SportoweFakty