W środę (28 sierpnia) w Paryżu rozpoczną się letnie igrzyska paralimpijskie. To zawody przeznaczone dla sportowców niepełnosprawnych. W ostatnich miesiącach organizatorzy zdecydowali się na zmianę nazwy i usunęli literkę "o". Dlatego są to igrzyska "paralimpijskie", a nie "paraolimpijskie".
Impreza w Paryżu przygotowywana jest z pompą, a sportowcy już nie mogą doczekać się startów. Jednak wielu z nich w ostatnich dniach miało mały problem. Międzynarodowy Komitet Paralimpijski zdecydował bowiem o wprowadzeniu kontrowersyjnej zasady, która zakazywała zawodnikom na pokazywanie tatuaży przedstawiających koła olimpijskie.
Sportowcom groziły surowe kary za złamanie tej zasady. Mowa była nawet o dyskwalifikacji. Powód? Międzynarodowy Komitet Paralimpijski (IPC) zakazuje zawodnikom "reklamowania ciała". Tatuaże przedstawiające koła olimpijskie zaliczały się do tej kategorii. Wszak IPC i MKOl to dwie odrębne jednostki.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Dziennik "Metro" przypomniał sytuację brytyjskiego pływaka Josefa Craiga, który w 2016 roku został zdyskwalifikowany za to, że nie zakrył tatuażu z kołami. Teraz takich obaw nie ma.
"Sportowcy z takimi tatuażami nie muszą ich zakrywać" - przekazał dyrektor ds. marki i komunikacji w IPC, Craig Spence. Odmówił jednak uzasadnienia powodów takiej decyzji.
- Zawodnicy paraolimpijscy mają już wystarczająco dużo zmartwień. Posiadanie na cele logo symbolizującego naszą podróż i doświadczenia, jest ważne dla wielu z nas - powiedział Rudy Garcia-Tolson, amerykański niepełnosprawny sportowiec.
Igrzyska paralimpijskie rozegrane zostaną w 22 dyscyplinach sportowych. Będzie w nich rywalizować ponad 4000 sportowców z całego świata.
Czytaj także:
Kosecki o krytyce Lewandowskiego. "Hiszpański piłkarz jest magiczny, a inny słaby