Szymon Urbańczyk: Korea okazała się godnym przeciwnikiem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szymon Urbańczyk zadebiutował w reprezentacji Polski podczas MŚ w Krynicy. Hokeista Unii Oświęcim nie będzie jednak miło wspominał swoich pierwszych występów z orłem na piersi. Biało-czerwoni bowiem niespodziewanie nie wywalczyli awansu.

Wydawało się, że Polacy wywalczą awans bez większych problemów. Gromili bowiem kolejnych rywali, ale już podczas pojedynku z Australią nie zaprezentowali się najlepiej, wygrywając po bardzo ciężkim spotkaniu 5:3. W decydującym meczu prowadzili już z Koreą Południową 2:0, ale mimo tego przegrali i zawiedli licznie zgromadzonych kibiców. - Korea okazała się naprawdę godnym przeciwnikiem dla nas. Zabrakło nam zimnej krwi, gdy prowadziliśmy już różnicą dwóch bramek. Pozostał w nas duży niedosyt, wszyscy przecież liczyliśmy na ten awans - powiedział Szymon Urbańczyk w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Do 30 minuty spotkania z Azjatami biało-czerwoni sprawiali wrażenie kontrolujących wydarzenia na krynickiej tafli. Grali pewnie i wydawało się, że poradzą sobie z Koreą. Jednak w drugiej części pojedynku sytuacja odwróciła się o 180 stopni i doszło do sensacji. - Prowadząc 2:0, byliśmy trochę pewniejsi siebie. Jednak to niesamowita wola walki i nieustępliwość Koreańczyków przesądziła o ostatecznym wyniku tego spotkania.

Polska rozpoczęła turniej w Krynicy fenomenalnie. Zwycięstwa 9:0 z Litwą oraz 10:0 z Rumunią mogły robić wrażenie. Pierwszym poważniejszym wyzwaniem miała być rywalizacja z Holandią, która reprezentuje niezły poziom. Jednak także ta drużyna nie była w stanie nic wskórać, ulegając Polakom 1:5. Czy taki początek nie rozluźnił więc naszej ekipy? - Nie sądzę, by miało to jakikolwiek wpływ na nasze dalsze występy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mecz meczowi nie jest równy. Każde spotkanie zaczyna się od stanu 0:0 i zawsze zdarzyć może się wszystko.

Źródło artykułu: