JKH o krok od medalu - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie

W piątym meczu o brązowy medal Aksam Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z JKH GKS Jastrzębie 2:3. Złotego gola zdobył w 3. minucie dogrywki Richard Bordowski.

To było emocjonujące i pełne dramaturgii widowisko, które mogło się podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom. - Było godne "małego finału" - zaznaczył Kamil Kosowski.

25-letni golkiper w opinii swojego szkoleniowca zasłużył na miano najlepszego zawodnika tego spotkania. - "Kosa" bronił dzisiaj niesamowicie skutecznie, a na dodatek sprzyjało mu szczęście. Bardzo nam pomógł - ocenił Jirzi Reżnar.

Obie drużyny zaczęły z impetem. Ostro parły do przodu i chciały jak najszybciej zdobyć bramkę. Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się gospodarze. W 8. minucie Robert Krajczi dynamicznie wjechał do jastrzębskiej tercji i kapitalnym podaniem obsłużył Lukasza Rzihę, któremu pozostało tylko dopełnić formalności.

- Ten mecz nie układał się dla nas najlepiej. Co prawda objęliśmy prowadzenie, ale rywale w krótkim czasie zdobyli dwie bramki (Danieluk oraz Strużyk - przyp. red) i musieliśmy gonić wynik - powiedział Waldemar Klisiak, drugi trener biało-niebieskich.

Oświęcimianie wyrównali w 34. minucie za sprawą Miroslava Zatki, który po podaniu Roberta Krajcziego zapalił czerwoną lampkę nad bramką Kosowskiego.
 
W trzeciej odsłonie oświęcimianie mieli rywali na widelcu, jednak w kluczowych momentach zabrakło im skuteczności. - Co z tego, że mieliśmy ogromną przewagę nad rywalem, jak nie potrafiliśmy jej wykorzystać.. Pudłowaliśmy jak juniorzy - kręcił głową słowacki skrzydłowy.

Po sześćdziesięciu minutach był remis, więc sędziowie zarządzili pięciominutową dogrywkę. 77 sekund po jej rozpoczęciu karę zarobił Jaros i jastrzębianie stanęli przed nie lada okazją. Trener Reżnar od razu zareagował - wziął czas, zmotywował swoich zawodników i rozrysował im kilka schematów gry. Chwilę później wzniósł ręce do góry w geście triumfu, bo Krzysztofa Zborowskiego strzałem w długi róg zaskoczył Richard Bordowski.

- Jeśli chcemy wygrywać w play-off, to nie możemy popełniać takich błędów jak ten Marcina Jarosa z drugiej minuty dogrywki. W play-off za takie potknięcia słono się płaci, o czym dzisiaj boleśnie się przekonaliśmy - zaznaczył Waldemar Klisiak, drugi trener Aksam Unii. - Kolejny raz potwierdziła się też reguła, że w krótkim czasie, a w tym wypadku dzień po dniu, nie potrafimy zagrać dwóch spotkań na wysokim poziomie - dodał.

- To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, zważywszy że mamy w zespole epidemię grypy. Z tego właśnie powodu w składzie nie znalazł się nasz kapitan Maciej Urbanowicz - wyjaśnił Jirzi Reżnar. - Chłopcy pokazali dzisiaj charakter i wielkie serce do gry. Bramka "Bordziaka", zdobyta w dogrywce, była ukoronowaniem naszego trudu.

Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 2:3 d. (1:2, 1:0, 0:0, d. 0:1)

1:0 - Lukasz Rziha (Robert Krajczi, Szymon Urbańczyk) 8'
1:1 - Mateusz Danieluk (Szymon Marzec) 13'
1:2 - Mateusz Strużyk (Marcin Słodczyk) 16'
2:2 - Miroslav Zatko (Robert Krajczi, Jerzy Gabryś ) 34'
2:3 - Richard Bordowski (Petr Lipina, Martin Iviczicz) 63', 4/3

Sędziowali: Maciej Pachucki i Jacek Rokicki (jako główni) - Grzegorz Klich i Piotr Matlakiewicz(jako liniowi).

Kary: 12 minut - 12 minut.

Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 3:2 dla JKH. Kolejny mecz w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju (godz. 18.00).

Widzów: ok. 1700.

Aksam Unia: Zborowski - Urbańczyk, Zatko (2); Rziha (2), Tabaczek (2), Krajczi - Piekarski, Noworyta; Łopuski (2), Prochazka, Stachura - Gabryś, Połącarz; Wojtarowicz, S. Kowalówka - Piotrowicz, Jakubik, Jaros (4).
Trener: Tomasz Piątek.

JKH: Kosowski - Iviczicz, Górny; Kulas, Lipina (2), Danieluk (2)- Rompkowski, Bryk; Bordowski, Słodczyk, Strużyk (2) - Labryga, Pastryk (4); Salamon, Marzec (2), Drzewiecki.
Trener: Jirzi Reżnar.

Komentarze (0)