Przez pierwsze osiem minut meczu na trybunach Hali Lodowej świeciło pustkami. - To na znak protestu - mówili oświęcimscy kibice, którzy kolejny raz domagali się zwolnienia z funkcji trenera Karela Suchanka. W tym celu rozwiesili ogromny transparent z napisem: "Chociaż wiara czyni cuda, z tym "trenerem" się nie uda". - Mamy również wiele zastrzeżeń do pracy niektórych członków zarządu. Chcemy, aby liczono się z naszym zdaniem.
- Żyjemy w państwie demokratycznym i kibice mogą wyrażać swoje zdanie, jeśli oczywiście nie czynią tego w wulgarny sposób. Nie dalej jak miesiąc temu odbyło się spotkanie z kibicami, na którym spełniliśmy prawie 95 procent postulatów przedstawionych właśnie przez nich - powiedział Artur Januszyk, sekretarz Aksam Unii.
Po dwóch tercjach mało kto się spodziewał, że oświęcimianie wygrają aż tak wysoko. Przez czterdzieści minut obie drużyny nie forsowały tempa, a na dodatek popełniały proste i niewymuszone błędy. - Nie byliśmy zadowoleni z postawy zespołu w pierwszej i drugiej odsłonie. Brakowało nam płynności w grze i dynamiki - stwierdził Karel Suchanek.
Po części wynikało to z defensywnej strategii, jaką na mecz z Unią przyjęli nowotarżanie. - Nasze założenia taktyczne były proste: mieliśmy grać konsekwentnie w obronie i skutecznie rozbijać ataki rywali. Udało nam się dotrzymać Unii kroku i zejść na drugą przerwę przy remisie 3:3 - przyznał Bartłomiej Neupauer, który zdobył dla nowotarżan drugiego gola.
Podopieczni Jacka Szopińskiego mieli rywali na widelcu, ale w 48. minucie nie potrafili zadać ostatecznego ciosu. - Faktycznie, gdyby krążek po strzale Mariusza Jastrzębskiego trafił do siatki, a nie zatrzymałby się na poprzeczce, to bylibyśmy w komfortowej sytuacji - przyznał po meczu opiekun "Szarotek". - Może po tej bramce oświęcimianie już by się nie podnieśli - zastanawiał 20-letni Neupauer.
Tymczasem nowotarżanie sami się pogrążyli, i znów w ten sam sposób. - Zarobiliśmy kilka niepotrzebnych kar, a rywale zaczęli wykorzystywać okresy gier w przewadze - kręcił głową środkowy MMKS-u.
W 53. minucie oświęcimianie wyszli na prowadzenie, a zasłużone gratulacje od kolegów odebrał Mariusz Jakubik, który zmienił lot krążka po uderzeniu Piotra Cinalskiego. Biało-niebiescy poszli za ciosem i sumiennie podwyższali prowadzenie. Minutę po trafieniu Jakubika piękną akcją zakończoną efektownym strzałem "od zakrystii" popisał się Wojciech Wojtarowicz.
Pieczęć na zwycięstwie postawili Robert Krajczi i Mariusz Jakubik. Słowacki skrzydłowy umieścił krążek w pustej bramce po dobrym dograniu Lukasza Rzihy, a waleczny środkowy poprawił uderzenie Jerzego Gabrysia.
- Pomogła nam spokojna rozmowa, którą odbyliśmy przed ostatnią odsłoną - zwrócił uwagę Jerzy Gabryś. - Mam nadzieję, że tym zwycięstwem przełamaliśmy tę fatalną serię. Co ciekawe, o naszej wygranej zdecydowała gra w przewadze, a więc w elemencie, który od pewnego już czasu jest naszą piętą achillesową - dodał oświęcimski defensor.
Po meczu Karel Suchanek miał zmartwioną minę. - Cieszę się ze zwycięstwa, ale ubolewam nad tym, że kontuzji nabawili się Jarek Kłys i Patryk Noworyta, czyli moi dwaj czołowi defensorzy - mówił 57-letni szkoleniowiec.
- Chyba naciągnąłem jeden z mięśni w kolanie. Jutro wybieram się na badania, więc będę wiedział znacznie więcej - wyjaśnił przyczyny swojej absencji Patryk Noworyta. W składzie zabrakło także Damiana Piotrowicza. Utalentowany 20-latek pojechał do Gdańska na mecz Centralnej Ligi Juniorów.
Powiedzieli po meczu:
Karel Suchanek, trener Aksam Unii Oświęcim: - Po słabszych dwóch odsłonach z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że trzecia tercja toczyła się już pod nasze dyktando. Oddaliśmy w niej aż 23 strzały i przesądziliśmy o losach tego spotkania. To zwycięstwo nam się należało.
Jacek Szopiński, trener Podhala Nowy Targ: - Unia przez dwie tercje grała bardzo słabo, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Nie odnieśliśmy zwycięstwa, ponieważ w trzeciej odsłonie zabrakło nam doświadczenia. W końcówce meczu popełniliśmy sporo prostych błędów i złapaliśmy za dużo kar. A rywale? Złapali wiatr w żagle i strzelili cztery bramki. Mogę śmiało powiedzieć, że Unia nie wygrała tego meczu, to my go przegraliśmy.
Aksam Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ 7:3 (1:1, 2:2, 4:0)
1:0 - Lukasz Rziha (Robert Krajczi, Peter Tabaczek) 10'
1:1 - Mariusz Jastrzębski (Piotr Kmiecik, Rafał Ćwikła) 11'
1:2 - Bartłomiej Neupauer (Piotr Kmiecik, Piotr Ziętara) 31'
2:2 - Jerzy Gabryś (Petr Valusiak, Mariusz Jakubik) 33'
2:3 - Robert Budaj 34'
3:3 - Mikołaj Łopuski 34'
4:3 - Mariusz Jakubik (Piotr Cinalski, Jerzy Gabryś) 53', 5/4
5:3 - Wojciech Wojtarowicz (Radek Prochazka, Tomasz Połącarz) 54'
6:3 - Robert Krajczi (Lukasz Rziha, Adrian Kowalówka) 55', 5/4
7:3 - Mariusz Jakubik (Jerzy Gabryś, Petr Valusiak) 57', 5/4
Aksam Unia: Witek - Połącarz, Piekarski; Modrzejewski, Jakubik, Valusiak - A. Kowalówka, Zatko; Rziha (2), Tabaczek, Krajczi - Gabryś (2), Cinalski; Wojtarowicz, Prochazka, Łopuski oraz Jaros, S. Kowalówka, Stachura.
Trener: Karel Suchanek.
Podhale: Rajski - Dutka (2), Łabuz; Czuy, Bomba, Różański - W. Bryniczka, Cecuła (2); Kmiecik (2), Neupauer (2), Ćwikła (2) - Sulka (2), Landowski; Budaj, Jastrzębski (2), Ziętara oraz K. Kapica.
Trener: Jacek Szopiński.
Sędziowali: Paweł Meszyński - Mariusz Smura i Piotr Matlakiewicz.
Kary: 6 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 14
Widzów: 700.