Zawodnicy tyskiego GKS-u w piątek przegrali po raz pierwszy w tym sezonie na wyjeździe, przerwali tym samym zwycięską passę wyjazdowych spotkań. Mimo porażki z JKH Jastrzębie GKS Tychy nadal znajduje się na pozycji lidera PLH, przewaga tyszan nad drugim Sanokiem nie jest jednak zbyt duża - tylko jeden punkt. W niedzielne popołudnie kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Tychach będą świadkami kolejnego emocjonującego spotkania PLH. Do Tychów przyjedzie bowiem zespół zajmujący aktualnie piąte miejsce w tabeli PLH, Aksam Unia Oświęcim. Pojedynki tysko-oświęcimskie od wielu lat przyciągają na lodowisko fanów hokeja, w najbliższą niedzielę z całą pewnością będzie podobnie.
Podopieczni Karela Suchanka w piątkowej kolejce pokonali na wyjeździe beniaminka PLH, Nestę Karawelę Toruń, 4:2. Oświęcimianie mimo, iż są wymieniani w gronie faworytów do medalu, zajmują dopiero piąte miejsce w tabeli PLH.
Oba zespoły spotkały się już raz w tym sezonie, w pierwszej rundzie tyszanie okazali się lepsi od oświęcimian wygrywając na terenie rywala 2:0. - Oświęcim to bardzo wymagający rywal, musimy zdecydowanie uważać na kary, nie możemy łapać bezsensownych. Myślę, że jeśli zagramy swój hokej to mamy duże szanse na wygraną. Z pewnością niedzielny mecz będzie bardzo wyrównany. Niestety nie udało nam się wygrać w piątek w Jastrzębiu, dlatego zrobimy wszystko, aby zdobyć trzy punkty u siebie z Unią Oświęcim - ocenił szanse GKS-u w pojedynku z Unią tyski obrońca, Bartosz Ciura.
W niedzielnym meczu na pewno nie zobaczymy Marcina Kozłowskiego oraz Teddyego Da Costy, którzy w piątkowym spotkaniu w Jastrzębiu zostali ukarani karami meczu.
GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim / ndz. 16.10.2011 godz. 18:00