Stoczniowiec Gdańsk wygrał dwa pierwsze mecze przeciwko MMKS-owi Podhale Nowy Targ. Najpierw po dogrywce i bramce Pawła Skrzypkowskiego na kilka sekund przed końcem spotkania podopieczni Tadeusza Obłoja wygrali w Gdańsku. - Jeżeli jest taka akcja, to obrońca zawsze może się dołączyć, tym bardziej że kończyła się już dogrywka. Poszedłem na bramkę, krążek fajnie odbił się od bramkarza i zdołałem to dobić - mówił zawodnik. Następnie hokeiści z północy pokonali Szarotki w Nowym Targu. Tamto spotkanie zapadnie w pamięci nowotarskich kibiców na długo, gdyż tuż po nim odbyła się bójka z udziałem praktycznie wszystkich hokeistów. Po tym spotkaniu nie grał już Jan Steber, który odniósł kontuzję i nie zagra z pewnością w niedzielnym spotkaniu.
Gdy wydawało się, że hokeiści z Gdańska mogą szykować się już do meczów z Ciarko KH Sanok, przegrali u siebie zdecydowanie - 2:8. - Osobiście uważam, że w tym meczu zwyciężyła ekipa twardsza psychicznie i mocniejsza. Z tego właśnie znani są "Górale" - powiedział o swoich kolegach Bartłomiej Niesłuchowski, bramkarz nowotarskiej drużyny, który wtedy jednak do Gdańska nie pojechał. Ostatni mecz MMKS Podhale wygrał u siebie i jak się okazuje, do wyłonienia zwycięzcy w gdańsko-nowotarskiej potrzebnych będzie aż pięć spotkań.
Stoczniowiec Gdańsk - MMKS Podhale Nowy Targ / ndz 13.03.2011 godz. 17:00