Przed meczem opiekun gospodarzy zapewniał, że jego drużyna zaatakuje od pierwszych minut. Nie rzucił słów na wiatr. Jego podopieczni byli bardziej zdeterminowani, szybsi i skuteczniejsi. Rej wodził zwłaszcza Lukas Riha, którego dodatkowo mobilizowała obecność fanklubu ze słowackiego Martina. - Są niesamowici - mówił zadowolony czeski skrzydłowy, który trafił do Unii po trzech sezonach spędzonych w tym urokliwym, słowackim mieście.
I zagrał w końcu tak, jak na dobrego obcokrajowca przystało. Świetnie rozdzielał krążki, notował wiele przechwytów i już w 72. sekundzie meczu rozwiązał worek z bramkami. Po dobrym podaniu Miroslava Zatki znalazł się przed Kamilem Kosowskim i wybrał najlepsze rozwiązanie: zwód na backhand i precyzyjny strzał pod poprzeczkę. - Chcieliśmy szybko zdobyć gola i to nam się udało - przyznał po meczu zawodnik z numerem 98.
W 4. minucie Riha znów błysnął swoim geniuszem. Za bramką ośmieszył dwóch jastrzębskich defensorów, a następnie zagrał do , który nie dał żadnych szans Kosowskiemu, strzelając w okienko. Sam "Luki" mógł zdobyć jeszcze jednego gola. W 15. minucie kropnął spod koła bulikowego, ale krążek zatrzymał się na słupku.
Oprócz fenomenalnego Rihy kibice mogli obejrzeć jeszcze kilka ostrych starć pod bandami i pojedynek bokserski rodem z NHL. Na ostrą wymianę zdań zdecydowali się Grzegorz Piekarski i Maciej Urbanowicz. Wynik? Zwycięstwo świetnie uderzającego lewym sierpowym jastrzębianina.
Podopieczni Jirego Reznara ukłuli dopiero w 23. minucie, a sposób na Witka znalazł Danieluk. Był to jednak jednorazowy wybryk. Przez resztę spotkania dominowali już oświęcimianie. W 34. minucie trzeciego gola zdobył Marcin Jaros, który wykorzystał dobre zagranie Petera Tabacka. Wychowanek słowackiego Martina miał również chwilę osobistej satysfakcji. W 45. minucie kropnął tak, że Kamil Kosowski mógł tylko wyciągnąć krążek z siatki. - W końcu udało mi się trafić, w ostatnich spotkaniach brakowało mi szczęścia - przyznał sympatyczny Słowak.
To nie był koniec strzeleckich popisów biało-niebieskich. Na swojego gola przez całe spotkanie sumiennie pracował Jerzy Gabryś, który gdy tylko nadarzała się okazja obstrzeliwał bramkę Kosowskiego. Krążek po jego uderzeniach dwukrotnie znalazł drogę do siatki, a raz zatrzymał się na słupku. - Jurek ma świetny strzał, dziś obok Lukasa Rihy był najlepszy na lodzie - skomplementował swojego obrońcę Ladislav Spisiak.
Swoje trafienia Gabryś przedzielił znakomitym podaniem do Lukasa Rihy. Czeski skrzydłowy mając przed sobą tylko bramkarza zostawił krążek nadjeżdżającemu z tyłu Robertowi Krajciemu, a ten nie zwykł takich okazji marnować. - Cała nasza formacja zagrała bardzo dobrze. Każdy z nas dał z siebie wszystko i to zaowocowało - stwierdził Robert Krajci, autor dwóch bramek.
Pieczęć na zwycięstwie postawił Rafał Bibrzycki, który pokonał Kosowskiego strzałem od zakrystii.
- Jastrzębie zrobiło wiele błędów w defensywie, a my po prostu wykorzystaliśmy - podsumował uśmiechnięty trener Spisiak. W dużo gorszym nastroju był Jiri Reznar. - Spotkanie od początku nie ułożyło się po naszej myśli. Szybko straciliśmy bramkę, a w trzeciej odsłonie rywale solidnie nas wypunktowali. Przegraliśmy na wyjeździe już dziewiąty mecz.
Aksam Unia Oświecim - JKH Jastrzębie 8:1 (2:0, 1:1, 5:0)
1:0 - Lukas Riha (Miroslav Zatko) 2'
2:0 - Robert Krajci (Lukas Riha, Jerzy Gabryś) 4'
2:1 - Mateusz Danieluk (Petr Lipina) 23', 5/4
3:1 - Marcin Jaros (Peter Tabacek, Waldemar Klisiak) 34'
4:1 - Peter Tabacek (Peter Gallo) 45'
5:1 - Jerzy Gabryś (Miroslav Zatko) 47', 5/4
6:1 - Robert Krajci (Lukas Riha, Jerzy Gabryś) 50'
7:1 - Jerzy Gabryś (Lukas Riha) 56', 5/3
8:1 - Rafał Bibrzycki (Wojciech Stachura, Łukasz Sękowski) 56'
Aksam Unia: Witek - A. Kowalówka (4), Gallo; Jaros, Klisiak, Tabacek (2) - Gabryś (2), Zatko; Riha, Modrzejewski, Krajci - Dronia, Piekarski (5+20); Wojtarowicz, Jakubik, Radwan oraz Połącarz, Stachura, Sękowski, Bibrzycki.
Trener: Ladislav Spisiak
JKH: Kosowski - Bychawski (6), Rimmel (4); Lipina, Kral (4), Danieluk - Górny, Dąbkowski (2); Urbanowicz (5+20), Słodczyk (4), Furo - Labryga (2), Bernacki; Kulas (2+10), Kąkol, Bordowski oraz Kiełbasa i Ciupa (2).
Trener: Jiri Reznar.
Sędziowali: Rokicki - Smura, Wieruszewski
Kary: 33 (w tym kara meczu dla Grzegorza Piekarskiego) - 61 (w tym kara meczu dla Macieja Urbanowicza i 10 min. za atak na głowę dla Tomasza Kulasa)
Widzów: 1500