Do wypadku doszło 3 listopada. Sam Ward występował z kadrą Wielkiej Brytanii w meczu z Malezją. To spotkanie decydowało, czy Wyspiarzom uda się awansować na igrzyska olimpijskie Tokio 2020. Ward zdobył dwa gole i zapewnił wygraną swojej drużynie.
Sam jednak spotkania nie dokończył. Został uderzony piłką w twarz i zakrwawiony zszedł z boiska. Rana wyglądała groźnie, jednak początkowo nic nie zapowiadało poważnych konsekwencji. Miał przejść operację, podczas której miało dojść do rekonstrukcji uszkodzonej twarzy (miał złamanie kości) i operacji czaszki.
Doszły do tego problemy z okiem. Zawodnik nie spodziewał się takich wieści, bowiem operacja ratowania wzroku nie powiodła się.
- Byłem u trzech specjalistów, którzy oglądali moje uszkodzone oko. Wszyscy powiedzieli, że doznałem uszkodzenia siatkówki i ten uraz jest częściowo nieodwracalny - powiedział Ward.
Jest szansa, że sportowiec odzyska wzrok w oku, jednak będzie to proces długi i nie wiadomo, czy zakończony powodzeniem. Hokeista zapowiedział, że nie wyklucza udziału na igrzyskach w Tokio.
CZYTAJ TAKŻE Serie A. Poważna kontuzja Elseida Hysaja. Czeka go przerwa
CZYTAJ TAKŻE Dramat polskiego piłkarza. Przemysław Szymiński złamał szczękę na treningu
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Michal Doleżal o upadku Żyły. "Ugięły się pode mną nogi"