Czarne chmury nad Hamiltonem

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Zmiana władzy w FIA może mieć przykre konsekwencje dla Lewisa Hamiltona. Krótko po tym jak Mohammed ben Sulayem objął funkcję prezydenta światowej federacji, nie wykluczył ukarania Brytyjczyka za absencję na czwartkowej gali FIA.

Lewis Hamilton nie pojawił się na czwartkowej gali FIA w Paryżu, gdzie najlepsi kierowcy sezonu 2021 otrzymywali medale i puchary za swoje sukcesy. Bojkot Brytyjczyka, do którego częściowo dołączył też Mercedes, wynikał z wydarzeń w GP Abu Zabi. Niemiecki zespół czuje, że został oszukany, a Max Verstappen niesprawiedliwie sięgnął po tytuł.

O ile jeszcze w czwartek Jean Todt, gdy był prezydentem FIA, nie chciał karać Hamiltona, o tyle w piątek zmieniły się władze w światowej federacji. Jej nowy szef Mohammed ben Sulayem nie jest już tak łaskawy dla siedmiokrotnego mistrza świata F1.

- Jeśli jest jakieś naruszenie przepisów, to jest kara. Nie ma przebacz - powiedział nowy prezydent FIA, cytowany przez BBC.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające sceny. Nagranie polubiło już ponad milion osób!

W tej sytuacji dziennikarze postanowili dopytać ben Sulayema, czy oznacza to karę dla Hamiltona za zignorowanie gali FIA. - Zawsze można przebaczyć, ale przepisy to przepisy. Wiem, że Lewis jest dotknięty tym, co się wydarzyło. Powiedziałbym nawet, że jest załamany. Jednak musimy zweryfikować, czy nie doszło do naruszenia regulaminu. Jestem prezydentem FIA dopiero od kilku godzin, więc nie mogę odpowiadać na to pytanie bez poznania wszystkich faktów - dodał Emiratczyk.

Jedną z ostatnich decyzji Todta przed odejściem z FIA było stworzenie komisji, która ma dokładnie zbadać okoliczności tego, co wydarzyło się w GP Abu Zabi. Eksperci mają doprecyzować przepisy i usunąć z nich pewne sprzeczności. Wszystko z myślą o tym, aby w przyszłości nie dochodziło do kontrowersyjnych decyzji i oskarżeń o wypaczanie wyników przez sędziów.

Tymczasem Mercedes oczekiwać ma dymisji Michaela Masiego, bo to dyrektor wyścigowy F1 podjął w GP Abu Zabi decyzję, które pozwoliły Verstappenowi wyprzedzić Hamiltona.

- Po takim finale sezonu zawsze ktoś będzie zły. Rozmawiałem z Toto Wolffem i powiedział mi, że nie przyleci na galę. Jednak słuchałem jego głosu i wraz z rozwojem rozmowy, zaczął się uspokajać. Przejrzymy regulamin i upewnimy się, że takie kontrowersyjne sytuacje nie powtórzą się w przyszłości. Będziemy mieć natychmiastowe rozwiązanie na dane zdarzenie na torze. W wielu obszarach możemy się poprawić - powiedział ben Sulayem w rozmowie z BBC.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zakończy karierę? Niepokojące słowa szefa Mercedesa
Czy Mercedes i Lewis Hamilton potrafią przegrywać?

Komentarze (14)
avatar
mari
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Już wcześniej podarowano mu dwa tytuły, więc i kolejny się należy. 
avatar
caido
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
LOL. Pewnie Lewis spać nie może tak się boi. 
avatar
Norat
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czarne ? To powinien być zadowolony.Założę się,że jak zerka na niebo podczas każdego GP to myśli,że tam w niebie to sami rasiści są,bo chmury tylko białe widać. 
avatar
Putek
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Tak się składa że mają słuszne pretensje, Hamilton został okradziony z tytułu, Max nie miał żadnych szans go dogonić nawet po zmianie opon a przepisy jasno określają ze jeżeli pozwala się oddub Czytaj całość
avatar
perlusconi
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
brytyjska beksa