Mercedes po porażce znalazł kozła ofiarnego. "Zostawił otwarte drzwi"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Po udanych kwalifikacjach Mercedes wierzył w wygranie GP Meksyku. Jednak już na pierwszych metrach obu kierowców wyprzedził Max Verstappen. Niemiecki zespół nie miał problemów ze wskazaniem odpowiedzialnego za porażkę.

Valtteri Bottas zaraz po starcie zajął się bronieniem pozycji przed Lewisem Hamiltonem, przez co odsłonił zewnętrzną część toru. Tam wjechał Max Verstappen, który na dojeździe do pierwszego zakrętu wykorzystał przewagę w prędkości i objął prowadzenie w GP Meksyku. To był cios dla Mercedesa, bo Niemcy liczyli, że po udanych kwalifikacjach uda im się odrobić część strat do Verstappena w klasyfikacji generalnej Formuły 1.

- Myślałem, że ten start będzie wyglądał inaczej. Liczyłem, że Valtteri lepiej ruszy i spróbuję go dopaść na pierwszych metrach. Znalazłem się obok niego, kryłem swoją część toru, tak aby nikt tam się nie wepchnął. Próbowałem trzymać Red Bulla za swoimi plecami i liczyłem, że Valtteri zrobi to samo - powiedział Hamilton w Sky Sports.

- Valtteri zostawił otwarte drzwi Maxowi, a ten znalazł się na linii wyścigowej i wykonał mega robotę, dojeżdżając do pierwszego zakrętu jako lider. Sam byłem w tym momencie w środkowej części toru, mocno zabrudzonej. Nie miałem żadnych szans - dodał kierowca Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

[tag=18629]
Toto Wolff[/tag], pytany o wydarzenia z dojazdu do pierwszego zakrętu, próbował bronić Valtteriego Bottasa. - W tych bolidach niewiele widać, jeśli chodzi o to, co dzieje się z tyłu. Lusterka mają ograniczoną widoczność - stwierdził szef Mercedesa.

Austriak nie ukrywał jednak, że Fin mógł zachować się lepiej. - Gdyby zjechał bardziej w lewą stronę toru, to Verstappen by nas nie wyprzedził. Zostałby zablokowany - dodał Wolff.

Dla Valtteriego Bottasa był to dopiero początek koszmaru. Po chwili Fin został trafiony przez Daniela Ricciardo, wykręcił "bączka" i spadł na koniec stawki F1. Musiał przedwcześnie zjechać do alei serwisowej i to przekreśliło jego szanse na punkty.

- Sam start nie był najgorszy, ale Verstappen wykorzystał sytuację i zahamował naprawdę później. W pierwszym zakręcie dodatkowo trafił mnie Ricciardo i nie mogłem nic zrobić. Od tego momentu trudno było cokolwiek wyciągnąć z wyścigu - ocenił Bottas w Sky Sports.

Wygrana Verstappena w GP Meksyku sprawiła, że ma już 19 punktów przewagi nad Hamiltonem w klasyfikacji F1. Do zakończenia sezonu pozostały cztery wyścigi.

Czytaj także:
Robert Kubica w Ferrari?!
Ważne słowa o Michaelu Schumacherze

Źródło artykułu: