Lewis Hamilton na ostatnim etapie kariery zdecydował się na szokującą zmianę. Brytyjczyk po dwunastu latach w Mercedesie postanowił przenieść się do Ferrari. Gdy na początku 2025 roku pojawił się po raz pierwszy w siedzibie włoskiego zespoły, rozpoczął się jego "miesiąc miodowy". Z każdym tygodniem emocje wokół pierwszego występu 40-latka w czerwonym bolidzie rosły.
Hamilton przeprowadził się do Włoch i zaczął uczyć się języka, aby lepiej zrozumieć kulturę nowego pracodawcy. Jednak GP Australii okazało się jednak nieudane dla brytyjskiego kierowcy. Siedmiokrotny mistrz świata F1 dojechał do mety w Melbourne dopiero na dziesiątej pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Stefano Domenicali nie wątpi jednak w Lewisa Hamiltona. - Dla Lewisa to nowa podróż, która da mu dużo energii. Myślę, że dostosowanie się do nowego środowiska będzie dla niego łatwe. Kiedy masz w sobie odpowiedni ogień, by uczynić to doświadczenie pozytywnym, poświęcasz się temu całkowicie, co właśnie robi - powiedział szef F1, cytowany przez formula1.com.
Włoch został też zapytany o szanse na zwycięstwo Brytyjczyka w barwach Ferrari w sezonie 2025. Domenicali jest optymistą w tej sprawie. - Myślę, że to będzie świetne, zarówno dla zespołu, jak i dla Charlesa, by dalej się rozwijać. To będzie dobre dla całej stawki F1 - oświadczył.
Już w najbliższy weekend nowy kierowca Ferrari będzie miał okazję, aby zatrzeć złe wrażenia z debiutu w Melbourne. Stawka F1 przeniesie się do Szanghaju, gdzie rozegrane zostanie GP Chin. Problem 40-latka polega na tym, że w Państwie Środka rozegrany zostanie weekend sprinterski. Oznacza to tylko jeden trening, po którym od razu odbędą się kwalifikacje do sprintu.
- Czułem się, jakbym został od razu rzucony na głęboką wodę. Wszystko było dla mnie nowe. Począwszy od pierwszej jazdy tym bolidem w deszczu, po zachowanie silnika i funkcje na kierownicy. Niestety, na końcu zabrakło nam właściwych informacji o pogodzie, co miało wpływ na rezultat - oznajmił Hamilton.