Francuzi na zakupach. Stworzą nowy zespół F1?

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Alpine poszukuje zespołu Formuły 1, w który firma mogłaby zainwestować spore środki, a przy tym zapewnić miejsce do startów swoim juniorom. Wybór na rynku jest jednak mocno ograniczony. Dlatego niewykluczone jest założenie nowej ekipy.

W tym artykule dowiesz się o:

W padoku Formuły 1 sporo dyskutuje się teraz o zmianach właścicielskich. Wkrótce nowa osoba może inwestować w Alfę Romeo, której przejęciem zainteresowany jest Michael Andretti. Na tym jednak nie koniec, bo na zakupy mają się wybierać również Francuzi z Alpine.

Jak poinformował na swoim blogu dziennikarz Joe Saward, szefowie Alpine są zmartwieni tym, że ich akademia talentów produkuje kolejnych kierowców o sporym potencjale, ale nie ma dla nich miejsca w F1. Problem dotyczy m.in. Guanyu Zhou, Oscara Piastriego i Christiana Lundgaarda.

Zdaniem Sawarda, Alpine chciałoby zainwestować środki w jeden z obecnie funkcjonujących zespołów F1 i stworzyć z niego ekipę satelicką. W podobny sposób od lat działa Red Bull Racing, który finansuje również stajnię Alpha Tauri, która szkoli młode talenty dla "czerwonych byków".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!

Problem polega na tym, że wybór w F1 jest niewielki. Amerykański Haas współpracuje z Ferrari. McLaren korzysta z silników Mercedesa i nie chce być sprowadzony do roli "zespołu B", podobnie jak Williams. "Wolna" wydaje się być właściwie tylko Alfa Romeo, ale i ona jest związana kontraktem z Ferrari do końca 2024 roku.

Dlatego Francuzi biorą nawet pod uwagę stworzenie własnej ekipy F1 od podstaw. "Powiedziano mi, że Alpine chodzi wokół tego pomysłu, co teoretycznie wiązałoby się z wpłaceniem wpisowego w wysokości 200 mln dolarów" - napisał Saward na swoim blogu.

Wpisowe to kwestia nowego regulaminu F1. Zespoły w ten sposób zabezpieczyły się przed dołączaniem do stawki nowych podmiotów. Premie i nagrody w królowej motorsportu są bowiem dzielone między wszystkich graczy. Dodatkowy team biorący udział w podziale tortu finansowego oznacza mniejszą gotówkę dla już funkcjonujących ekip F1. 200 mln dolarów wpisowego ma im to zrekompensować.

"To może wydawać się szalone, ale drugi zespół stanowiłby dobry atut, bo wartość ekip F1 idzie w górę. Na dodatek Alpine może go potrzebować, by opracować nowy silnik F1 na rok 2021" - ocenił Saward.

Alpine należy do grupy Renault. Francuzi żyją w sojuszu z japońskim Nissanem i Mitsubishi. Dlatego możliwe byłoby promowanie poprzez F1 jednej z tych marek.

Czytaj także:
Formuła 1 bez ważnego wyścigu. COVID-19 wszystko zmienił
"Dwa lata tortur". Miliarder o startach syna w Williamsie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spariodowała grę w tenisa. Padniesz ze śmiechu!

Źródło artykułu: