Max Verstappen od kilku tygodni był świadomy tego, że w końcówce sezonu 2021 będzie musiał otrzymać karę za skorzystanie z nieregulaminowej liczby silników. To efekt wydarzeń z GP Wielkiej Brytanii i GP Węgier, gdzie w wypadkach ucierpiały jednostki napędowe zamontowane w bolidzie Red Bull Racing.
Jako że wcześniej Verstappen otrzymał karę przesunięcia na starcie do GP Rosji, za spowodowanie wypadku Lewisa Hamiltona w GP Włoch, wymiana silnika u Holendra podczas wyścigu F1 w Soczi była bardzo prawdopodobna. Aż w piątek "czerwone byki" potwierdziły ją oficjalnym komunikatem.
- Mówiliśmy, że weźmiemy wszystko pod uwagę, chociażby pogodę. W efekcie to najlepsze rozwiązanie, by założyć nową jednostkę tutaj - powiedział Verstappen, cytowany przez racingnews365.com.
Za wymianą silnika w GP Rosji przemawiał nie tylko fakt, że Verstappen otrzymał wcześniej karę za zdarzenia z GP Włoch, ale też charakterystyka toru w Soczi. Dość łatwo się na nim wyprzedza, a ponadto od roku 2014 niepokonany jest na nim Mercedes. Pokazały to piątkowe treningi, w których Hamilton był nawet o 1 s lepszy na okrążeniu od Verstappena.
Kierowca Red Bulla już w roku 2018 startował niemal z końca stawki w GP Rosji. Wtedy przesunął się z dziewiętnastej pozycji na piątą. - Wtedy różnice w stawce F1 były większe, więc łatwiej było wyprzedzać. Gdybyśmy nie sięgnęli po nowy silnik tutaj, to musielibyśmy zrobić to gdzieś indziej. Ta kara była zatem nieunikniona - stwierdził aktualny lider klasyfikacji F1.
Verstappen ma w tej chwili 5 punktów przewagi nad Hamiltonem. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to najpewniej po GP Rosji brytyjski kierowca odzyska prowadzenie w mistrzostwach. Nadzieją dla Holendra może być pogoda. Synoptycy zapowiadają ulewny deszcz w Soczi w niedzielę, a w takich warunkach wiele może się wydarzyć.
Czytaj także:
Nowe Grand Prix w Formule 1. Jest termin!
Vettel zdumiony. Jednoznaczna deklaracja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz