W czerwcu 2020 roku doszło do zdarzenia drogowego, w którym poważnych obrażeń doznał Alex Zanardi. Były kierowca Formuły 1, który w roku 2001 stracił obie nogi wskutek wypadku na torze wyścigowym, trenował na swoim handbike'u. Na krętej drodze Zanardi zderzył się z ciężarówką i doznał skomplikowanych obrażeń głowy.
Jak informują włoskie media, właśnie zapadł wyrok ws. kierowcy samochodu ciężarowego. Został on oczyszczony z wszelkich zarzutów. Sędzia swoją decyzję oparł o opinie biegłych, którzy nie dopatrzyli się jego winy.
Również prokurator zajmujący się sprawą poprosił o zamknięcie postępowania. Ciężarówka była sprawna, a dowody zebrane na miejscu przeczyły temu, aby 45-latek przekroczył środek jezdni. Takiego zdania była z kolei rodzina Zanardiego.
ZOBACZ WIDEO Nie są faworytami, ale nie są też chłopcami do bicia. Protasiewicz o szansach Falubazu
Śledczy uznali, że najprawdopodobniej to Zanardi sam przyczynił się do wypadku i jego handbike znalazł się po przeciwnej stronie jezdni. Nie wiadomo tylko, czy Włoch przesadził z prędkością w zakręcie, czy też popełnił błąd techniczny podczas jazdy.
Zanardi obecnie walczy o powrót do zdrowia. Chociaż przed rokiem medycy nie dawali mu większych szans i początkowo informowali, że znajduje się w stanie krytycznym, to po przejściu trzech operacji neurologicznych były kierowca Williamsa jest w stanie porozumiewać się z bliskimi za pośrednictwem gestów. Nie potrafi jednak mówić.
- Może się z nami komunikować, ale nadal nie jest w stanie mówić. Był przez długi czas w śpiączce i struny głosowe muszą odzyskać elastyczność. Jest to możliwe wyłącznie dzięki odpowiedniej terapii i ćwiczeniom. Nadal ma dużo siły w ramionach i dłoniach. Dzięki temu jest w stanie intensywnie trenować - mówiła na początku lipca Daniela Zanardi, małżonka byłego kierowcy F1.
Czytaj także:
Walka o tytuł w F1 może się zakończyć tragicznie
Nadal wrze między gigantami F1