Jos Verstappen regularnie towarzyszy swojemu synowi na wyścigach Formuły 1. Nie inaczej było w ubiegły weekend, kiedy to były kierowca pojawił się na GP Wielkiej Brytanii. 49-latek przeżył jednak trudne chwile, gdy widział na własne oczy, jak Max wpada w bandy w zakręcie Copse przy prędkości sięgającej niemal 300 km/h.
Verstappen senior udał się wraz z synem do szpitala w Coventry, gdzie towarzyszył mu przez kilka godzin, kiedy to 23-latek przechodził kompleksowe badania. Na szczęście wykluczyły one poważniejsze obrażenia i kierowca Red Bull Racing będzie gotowy na kolejny wyścig F1 na Węgrzech.
Holender znalazł później czas, by porozmawiać z "F1 Insider" i nie zostawił suchej nitki na zachowaniu Lewisa Hamiltona i Mercedesa. - Nie celebrujesz wygranej w taki sposób, z taką euforią, gdy twój rywal nadal jest w szpitalu - stwierdził Verstappen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem
Co ciekawe, ojciec Maxa Verstappena żył do tej pory w dobrych relacjach z Toto Wolffem. Szef Mercedesa miał nawet kilkukrotnie nakłaniać go do tego, by przekonał syna do transferu do Mercedesa. - Cóż, mieliśmy z Toto dobry kontakt przez lata. Nieraz dzwonił i nakładał mi makaron na uszy, zachwalając Maxa. Myślę, że chyba wszyscy wiedzą, dlaczego w niedzielę akurat Toto do mnie nie zadzwonił - dodał Holender.
Wolff w jednym z wywiadów po GP Wielkiej Brytanii przypomniał, że sam Verstappen też słynie z agresywnej jazdy. - No teraz nie musi już do mnie dzwonić nigdy więcej - skomentował słowa Austriaka ojciec kierowcy Red Bulla.
Verstappen senior skrytykował też decyzję sędziów o karze 10 s dla Hamiltona. - Nie mogę uwierzyć w to, co zrobił Lewis, a taka kara jest śmieszna. Powinien być wykluczony z wyścigu. Max zostawił mu miejsce, a on w niego wjechał. Nie mogę uwierzyć, że próbował wyprzedzać w takim miejscu toru - podsumował.
Czytaj także:
Max Verstappen zabrał głos po wypadku
Szokujące nagranie po wypadku Maxa Verstappena