To nie jest łatwy okres dla Mercedesa w Formule 1. Po raz pierwszy w erze hybrydowej niemiecki zespół ma tak długą serię bez zwycięstw. Ostatnich pięć rund F1 padło łupem Red Bull Racing - cztery z nich wygrał Max Verstappen, jedną Sergio Perez.
Efekt jest taki, że Verstappen ma aż 32 punkty przewagi nad Hamiltonem w klasyfikacji kierowców F1. W zestawieniu konstruktorów sytuacja Mercedesa wygląda jeszcze gorzej - do "czerwonych byków" traci bowiem aż 44 "oczka".
Mercedes zapowiedział, że przygotuje poprawki do bolidu W12 na GP Wielkiej Brytanii. Toto Wolff wierzy, że dzięki nim jego ekipa powróci do wygrywania w F1. Nieco inaczej widzi to gwiazda jego zespołu. - Mamy pewne części w przygotowaniu, ale to nie zredukuje straty do Red Bulla do zera. Musimy się nadal poprawiać - powiedział Lewis Hamilton, którego cytuje planetf1.com.
ZOBACZ WIDEO: Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo na rowerze? Maja Włoszczowska ma kilka rad
- Verstappen jest z przodu, ma komfortową sytuację i niewiele mogę z tym zrobić. Zostaje mi modlić się o inny scenariusz dla kolejnego wyścigu. Jednak gdy patrzysz na bolid Red Bulla, to jedzie jak po szynach - dodał Hamilton.
Brytyjczyk w ostatnich latach stał się hegemonem F1. Od roku 2014 zgarnął sześć z siedmiu możliwych tytułów mistrzowskich. Przegrał tylko raz - w sezonie 2016, gdy lepszy od niego okazał się Nico Rosberg. Wówczas kwestia tytułu rozstrzygnęła się jednak pomiędzy kierowcami Mercedesa.
- Jesteśmy daleko za Red Bullem. Takie są fakty. Mamy sporo pracy do wykonania i potrzebujemy pomocy każdego pracownika w fabryce. Red Bull wprowadził mnóstwo poprawek do bolidu, a my tego nie zrobiliśmy. Musimy znaleźć więcej osiągów w naszym samochodzie, bo inaczej Verstappen będzie łatwo wygrywał kolejne wyścigi - podsumował Hamilton.
Czytaj także:
Alonso smutny po pokonaniu Russella
Kierowcy F1 jak nurkujący piłkarze