F1. Wojenka Haasa z Mercedesem. "Toto Wolff chciał trochę rozgłosu"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Gunther Steiner

Toto Wolff w trakcie GP Hiszpanii wdał się w rozmowę z sędziami i skarżył się na jazdę Nikitę Mazepina. Nie spodobało się to szefowi Haasa. - Najwidoczniej chciał pokazać, kto tu rządzi - stwierdził Gunther Steiner.

W trakcie transmisji z GP Hiszpanii kibice Formuły 1 przeżyli nowe doświadczenie - po raz pierwszy opublikowano rozmowę szefa zespołu z sędziami. Tym samym opinia publiczna usłyszała, jak Toto Wolff narzeka na zachowanie Nikity Mazepina na torze. Austriak domagał się niebieskich flag dla Rosjanina, by ten przepuścił Lewisa Hamiltona.

- Nie słyszałem treści tej wiadomości. Tylko ktoś na podsumowaniu wyścigu powiedział mi, że Toto dzwonił do sędziów. Nie wiem dokładnie, dlaczego i po co to powiedział. Nie mogę tego komentować, ale Nikita wykonał dobrą robotę przy niebieskich flagach i dublowaniu - powiedział motorsport.com Gunther Steiner, szef Haasa.

Zdaniem Steinera, szef Mercedesa swoim komunikatem do sędziów najwidoczniej chciał zyskać nieco rozgłosu. - Może Toto chciał się tylko upewnić, że zostanie zauważony. Może chciał pokazać, kto tu rządzi. Może myśli, że każdy powinien zjeżdżać z toru, gdy nadjeżdża Mercedes? - dodał Włoch.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

Dotychczas F1 nie publikowała jednak treści rozmów pomiędzy kierownictwem ekip a sędziami. Dlatego Wolff mógł być zdziwiony, że kibice na całym świecie usłyszeli jego narzekania. - Sam siebie umieścił w tej sytuacji, skoro sięgnął po radio i zatelefonował do sędziów. Chyba chciał trochę rozgłosu - stwierdził Steiner.

Co ciekawe, w sezonie 2021 komunikaty radiowe pomiędzy zespołami a sędziami mają być częściej publikowane w trakcie transmisji. Kierownictwo ekip zostało już o tym poinformowane.

- Jedną z innowacji, którą FIA opracowała we współpracy z F1, jest udostępnienie kibicom komunikacji pomiędzy sędziami a zespołami. Zostało to ustalone na Komisji F1 w zeszłym roku, więc ekipy o tym wiedzą. GP Hiszpanii było pierwszym wyścigiem, kiedy wykorzystano taką rozmowę i ją opublikowano - podsumował Michael Masi, dyrektor wyścigowy F1.

Czytaj także:
Robert Kubica żartuje po testach Pirelli
GP Azerbejdżanu nie uratuje kalendarza F1

Komentarze (0)