Rio de Janeiro miało już nawet podpisaną umowę na organizację wyścigu Formuły 1, która miała wejść w życie w momencie uzyskania zgód środowiskowych na budowę nowego toru. Obiekt miał powstać w dzielnicy Deodoro, tuż obok dawnej bazy wojskowej. Część tego terenu wykorzystano już podczas igrzysk olimpijskich w roku 2016.
Jednak budowa toru wyścigowego miała mieć też wpływ na znajdujący się w pobliżu las Camboata. Konieczne byłoby bowiem wycięcie kilkudziesięciu tysięcy drzew. Wprawdzie inwestor obiecał, że dokona nasadzeń w innych miejscach Rio de Janeiro, to pomysł wycinki dorosłych drzew napotkał opór ekologów.
Działania aktywistów przyniosły skutek, bo państwowe organy zajmujące się sprawami środowiska w Brazylii nie dały zgody na inwestycję. W efekcie F1 podpisała nową umowę na organizację wyścigów z torem Interlagos, który gości w kalendarzu mistrzostw świata od lat.
Osoby stojące za torem, który miał powstać w Rio de Janeiro w poniedziałek oficjalnie poinformowały, że wycofują się z pomysłu i obiekt w dzielnicy Deodoro nie powstanie.
"Rio de Janeiro walczy o zrównoważoną przyszłość. Las Camboata nie zostanie wycięty pod międzynarodowy tor wyścigowy. Pod przywództwem burmistrza Eduardo Paesy oficjalnie wycofaliśmy dokumentację z procesu licencyjnego" - napisał na Twitterze Eduardo Cavaliere, sekretarz ds. środowiska w Rio de Janeiro.
Co ciekawe, Cavaliere w swoim tweecie oznaczył Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk, gdy był pytany o budowę toru w Rio de Janeiro, wyrażał swój sprzeciw. Aktualny mistrz świata F1 twierdził, że na pewno można wybrać taką lokalizację obiektu, która nie będzie się wiązać z ogromną wycinką drzew.
Formuła 1 ma obecnie problem z Brazylią, bo chociaż udało się jej podpisać umowę na organizację GP Sao Paulo na torze Interlagos, to została ona zawieszona przez lokalny sąd. Zdaniem części polityków i aktywistów, w organizację zawodów zaangażowane zostały zbyt duże środki publiczne. Jeśli sąd nie zmieni zdania, to może się okazać, że królowa motorsportu opuści kraj kawy.
Czytaj także:
Raikkonen myśli o dalszych startach w F1
Powrót na miarę Kubicy. Lekarze chcieli mu amputować nogę
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz miał kombinezon po gwieździe skoków. "Za długie nogawki!"