W piątkowym treningu przed GP Portugalii byliśmy świadkami kolizji pomiędzy Maxem Verstappenem a Lancem Strollem. Kierowca Racing Point uderzył w Holendra w środku zakrętu, po czym wypadł na pobocze i sędziowie musieli przerwać na parę minut sesję treningową.
- Co za kretyn! Co za Mongoł! - krzyczał Verstappen zaraz po zdarzeniu, a jego słowa wywołały początkowo burzę wśród internautów. W obronie kierowcy Red Bull Racing stanął jednak jego zespół.
- Poniosły go emocje, ale powiedzieliśmy mu, że takie komentarze są niedopuszczalne - stwierdził Christian Horner, szef Red Bulla, w niemieckim Sky. Tyle że Verstappen nie ułatwił sobie życia, bo sam w późniejszym wywiadzie stwierdził, że jeśli komuś nie podobają się jego komunikaty radiowe, "to nie jest jego problem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Na tym jednak nie koniec. Unro Janchiw, polityk pochodząca z Mongolii, skrytykowała wypowiedzi Maxa Verstappena. Nie spodobało jej się to, że słowa "Mongoł" użył jako synonim przekleństwa. "To nie jego problem? To po co cały zespół uczestniczy w inicjatywie #WeRaceAsOne promującej równość i tolerancję?! Verstappen chyba o czymś zapomniał" - napisała Janchiw na Twitterze.
Wypowiedzi Verstappena nie spodobały się tez organizacji Mongol Identity, która powstała w Szkocji, by bronić dobrego imienia państwa mongolskiego i jego obywateli. Wystosowała ona list otwarty do Verstappena. "Chcemy wyrazić swoje obrzydzenie twoimi słowami i tym, że wykorzystałeś słowo 'Mongoł', by kogoś obrazić" - czytamy w piśmie.
"Jesteśmy zszokowani i rozczarowani tym, że Formuła 1 nie zabrała żadnego głosu w tej sprawie i nie sprzeciwiła się głośno takim wypowiedziom. Skierujemy nasz list bezpośrednio do rządu i organu zarządzającego F1. Określenie 'mongoloid', odnoszące się bezpośrednio do osób z zespołem Downa, zostało odrzucone przez WHO w roku 1965, ponieważ było i nadal jest uważane za obraźliwe dla osób pochodzenia mongolskiego" - napisała organizacja w swoim liście do Verstappena.
Mongol Identity zwróciło uwagę na to, że dr John Langdon Down, który jako pierwszy opisał tę chorobę, używał początkowo określenia "mongolizm" i "idiotyzm mongolski", ale WHO zaczęła starania mające na celu zaprzestanie używania tego określenia.
Organizacja domaga się teraz publicznych przeprosin ze strony Verstappena i liczy na to, że Holender nie będzie już więcej używać sformułowania "Mongoł" w negatywnym kontekście.
Czytaj także:
Świetny start Kimiego Raikkonena w GP Portugalii
Stan alarmowy w Hiszpanii. Nie wpłynie na sport