Romain Grosjean o poranku napisał na Facebooku, że po sezonie 2020 pożegna się z Haasem. Nieco później to samo swoim kibicom przekazał Kevin Magnussen. "To mój ostatni sezon wspólnych startów z Haasem. Świetnie się bawiłem przez cztery lata z tą ekipą i będę traktować tę wspólną podróż jako coś wspaniałego" - oświadczył Magnussen.
"Bycie częścią zupełnie nowego zespołu było dla mnie wyzwaniem, które bardzo mi się spodobało. Dzięki temu zyskałem ogromne doświadczenia, które pozwoliły mi się rozwinąć jako kierowcy. Chciałbym podziękować Gene Haasowi, Guntherowi Steinerowi i całej ekipie za lojalność oraz zaufanie do mojej osoby przez ostatnie cztery lata" - dodał duński kierowca.
Haas pojawił się w F1 w roku 2016, zaś Magnussen trafił do tej ekipy w kolejnym sezonie. Chociaż jego starty pozostawiały sporo do życzenia, to posiadanie pakietu sponsorskiego zapewniało mu dalszy pobyt w zespole. Kolejny słaby sezon w wykonaniu Amerykanów i Magnussena sprawił, że ekipa po sezonie 2020 planuje reset i wymianę obu kierowców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w MLS. Takiej bramki nie powstydziłby się nawet Cristiano Ronaldo
Magnussen najprawdopodobniej opuści F1 po sezonie 2020. Już wcześniej dziennik "Ekstrabladet" informował, że Duńczyk nie jest zainteresowany rolą rezerwowego.
"Nadal pracuję nad moimi planami na przyszłość, które ogłoszę w odpowiednim momencie. W tym sezonie jest jeszcze sześć wyścigów. Jestem zdeterminowany, by dać z siebie wszystko i zakończyć rozgrywki na wysokim poziomie. Dziękuję Haasowi za całe wsparcie" - stwierdził Magnussen.
28-latek ma niewielkie szanse na zatrudnienie w innych zespołach, biorąc pod uwagę, że Mercedes, Red Bull Racing czy Alfa Romeo nie są w ogóle zainteresowane jego usługami.
Nowymi kierowcami Haasa w sezonie 2021 mają być Nikita Mazepin oraz Mick Schumacher.
Czytaj także:
Portugalia to czerwona strefa. Mimo to, wyścig F1 z kibicami
Russell może stracić miejsce w Williamsie. "To nie do pomyślenia"