Po GP Eifel Lewis Hamilton i Michael Schumacher mają na swoim koncie po 91 wygranych w Formule 1. Kwestią czasu jest moment, w którym Hamilton poprawi rekordowe osiągnięcie Schumachera, bo Mercedes ma absolutną dominację nad resztą stawki F1.
Świadom tego jest Sebastian Vettel. - Trzeba szanować osiągnięcia Hamiltona. Jeśli chodzi o liczbę zwycięstw w F1, to liczba "91" od zawsze była w mojej głowie. Byłem przekonany, że nikt nie będzie w stanie wyrównać tego rekordu, a co dopiero go pobić. Tymczasem możemy być pewni, że Lewis za chwilę to zrobi - powiedział "Motorsportowi" kierowca Ferrari, którego licznik zatrzymał się na 53 zwycięstwach w F1.
Niemiec niezmiernie uważa jednak Schumachera za najlepszego kierowcę wszech czasów i stawia go półkę wyżej niż Hamiltona. - Muszę to powiedzieć. Michael zawsze będzie moim bohaterem. On miał w sobie coś, czego nie widziałem u innych - dodał czterokrotny mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
To właśnie sukcesy Schumachera na początku XXI wieku sprawiły, że Vettel zakochał się w motorsporcie i marzył o karierze w Formule 1. Początkowo niemieckiemu kierowcy nadano nawet określenie "baby Schumacher", za którym Vettel osobiście nie przepadał.
Vettel miał też okazję współpracować z Schumacherem przy okazji różnych imprez towarzyskich i charytatywnych. Kilkukrotnie tworzyli duet kierowców podczas zawodów Race of Champions, które skupiają przedstawicieli różnych dziedzin motorsportu.
- Myślę, że Michael był lepszy od wszystkich innych kierowców do tej pory. Miał naturalny talent. Trudno to nawet wyjaśnić. Wystarczyło go zobaczyć w gokarcie. Oczywiście, ja nie widziałem jego początków w kartingu, ale później już jako dorosłego owszem. Startowaliśmy też razem w Race of Champions. Tam było widać jego umiejętności, że ma niebywałą kontrolę samochodu - stwierdził Vettel.
- Zawody kartingowe czy RoC pokazywały, że u Michaela było widać ten naturalny talent do prowadzenia samochodów. Nie dostrzegłem czegoś takiego u kogokolwiek innego. Miał też niesamowitą etykę pracy. Te dwa czynniki są dla mnie wyróżniające. One w przypadku Michaela robiły różnicę - dodał.
Niemiec podkreślił, że nie ma nic przeciwko Hamiltonowi, a Brytyjczyk najpewniej w przyszłości również będzie admirowany przez kolejne pokolenia. - Ja byłem wpatrzony w Michaela jako dziecko, a z Lewisem ścigam się na torze. To inna sytuacja. Jednak za 10 czy 20 lat Hamilton będzie bardziej podziwiany niż teraz. Gdy jesteś aktywnym kierowcą, patrzysz na siebie, a nie na kolegę z toru. Jednak tak jak powiedziałem, trzeba doceniać to, co Hamilton osiągnął w F1 - podsumował Vettel.
Czytaj także:
Pierwsze podium Renault od czasów Kubicy
Hamilton wyrównał rekord Schumachera i otrzymał nietypowy prezent