F1: GP Japonii. Robert Kubica 19. w wyścigu. Zwycięstwo Valtteriego Bottasa i kolejna wpadka Ferrari

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Robert Kubica ukończył GP Japonii na 19. miejscu. Polak po wypadku w kwalifikacjach nie miał szans na podjęcie walki z rywalami na torze Suzuka. Po zwycięstwo sięgnął Valtteri Bottas z Mercedesa, a kolejny fatalny weekend w F1 zaliczyło Ferrari.

Po wypadku w kwalifikacjach istniały obawy, że Robert Kubica nie przystąpi do wyścigu F1 o Grand Prix Japonii. Williams miał tylko trzy godziny, by odbudować maszynę Polaka. Zespół wygrał walkę z czasem, ale 34-latek otrzymał szereg starych części (czytaj więcej o tym TUTAJ). To pozbawiło go jakichkolwiek szans na podjęcie rywalizacji chociażby z Georgem Russellem i skazało na ostatnią pozycję.

Sporo działo się za to zaraz po starcie. Sebastian Vettel był bliski popełnienia falstartu, przez co fatalnie ruszył spod świateł. Wykorzystał to Valtteri Bottas, który z trzeciego miejsca przedarł się na pozycję lidera.

Czytaj także: Wideo z wypadku Roberta Kubicy

Nie najlepiej wystartował też Charles Leclerc, który w pierwszym zakręcie starł się z Maxem Verstappenem. Pomiędzy kierowcami doszło do kontaktu i Holender wyleciał poza tor, a u Monakijczyka doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła. - Gdzie do cholery miałem jechać? - pytał Verstappen, który był zdziwiony tym, że sędziowie odstąpili od ukarania kierowcy Ferrari.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata

Narzekania Verstappena przyniosły efekt, bo stewardzi ponownie zajęli się incydentem. Tyle że nie podjęli żadnej wiążącej decyzji i ma ona zapaść po zakończeniu wyścigu F1 o Grand Prix Japonii. Oznacza to, że Leclerc i Verstappen zostaną wezwani do pokoju sędziowskiego.

Charles Leclerc pierwotnie próbował pozostać na torze z uszkodzonym przednim skrzydłem, przez co blokował jadącego z tyłu Lewisa Hamiltona, o co ten miał sporo pretensji. Ostatecznie Ferrari wezwało Monakijczyka na pit-stop i zmieniło strategię. W przypadku obu kierowców zdecydowało się zastosować dwa pit-stopy. Był to jedyny sposób na przechytrzenie Mercedesa.

To się jednak nie udało. Wygrana Bottasa tak naprawdę ani przez moment nie była zagrożona, a zastosowanie dwóch pit-stopów u Hamiltona sprawiło, że w końcówce wyścigu miał on na widelcu Vettela. Brytyjczyk robił wszystko, by wyprzedzić Niemca, ale kierowcy Ferrari pomagali dublowani kierowcy. - Potrzebuję więcej mocy! - krzyczał Hamilton przez radio.

Dodatkowo Vettel skorzystał z mocniejszych trybów pracy silnika, co pozwoliło mu zachować drugie miejsce. To drobne pocieszenie dla Niemca, który po wygraniu kwalifikacji wydawał się być faworytem do triumfu w GP Japonii.

Czytaj także: Robert Kubica skomentował swój wypadek

W przypadku Ferrari można mówić drugim dramacie z rzędu. W Rosji włoski zespół podążał po dublet, ale awaria w samochodzie Vettela przekreśliły plany stajni z Maranello. Z kolei w Japonii ekipa cieszyła się z sukcesu w kwalifikacjach, by fatalnie rozegrać późniejszy wyścig. W efekcie już po Grand Prix Japonii Mercedes mógł świętować zdobycie tytułu mistrzowskiego wśród konstruktorów.

Wyniki Grand Prix Japonii:

PozycjaKierowcaZespółCzas/strata
1. Valtteri Bottas Mercedes 53 okr.
2. Sebastian Vettel Ferrari +11.376
3. Lewis Hamilton Mercedes +11.786
4. Alexander Albon Red Bull Racing +1:01.152
5. Carlos Sainz McLaren +1:19.081
6. Charles Leclerc Ferrari +1 okr.
7. Daniel Ricciardo Renault +1 okr.
8. Pierre Gasly Toro Rosso +1 okr.
9. Sergio Perez Racing Point +1 okr.
10. Nico Hulkenberg Renault +1 okr.
11. Lance Stroll Racing Point +1 okr.
12. Daniił Kwiat Toro Rosso +1 okr.
13. Lando Norris McLaren +1 okr.
14. Kimi Raikkonen Alfa Romeo +1 okr.
15. Romain Grosjean Haas +1 okr.
16. Antonio Giovinazzi Alfa Romeo +1 okr.
17. Kevin Magnussen Haas +1 okr.
18. George Russell Williams +2 okr.
19. Robert Kubica Williams +2 okr.
20. Max Verstappen Red Bull Racing nie ukończył
Źródło artykułu: