Po wypadku w kwalifikacjach istniały obawy, że Robert Kubica nie przystąpi do wyścigu F1 o Grand Prix Japonii. Williams miał tylko trzy godziny, by odbudować maszynę Polaka. Zespół wygrał walkę z czasem, ale 34-latek otrzymał szereg starych części (czytaj więcej o tym TUTAJ). To pozbawiło go jakichkolwiek szans na podjęcie rywalizacji chociażby z Georgem Russellem i skazało na ostatnią pozycję.
Sporo działo się za to zaraz po starcie. Sebastian Vettel był bliski popełnienia falstartu, przez co fatalnie ruszył spod świateł. Wykorzystał to Valtteri Bottas, który z trzeciego miejsca przedarł się na pozycję lidera.
Czytaj także: Wideo z wypadku Roberta Kubicy
Nie najlepiej wystartował też Charles Leclerc, który w pierwszym zakręcie starł się z Maxem Verstappenem. Pomiędzy kierowcami doszło do kontaktu i Holender wyleciał poza tor, a u Monakijczyka doszło do uszkodzenia przedniego skrzydła. - Gdzie do cholery miałem jechać? - pytał Verstappen, który był zdziwiony tym, że sędziowie odstąpili od ukarania kierowcy Ferrari.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata
Narzekania Verstappena przyniosły efekt, bo stewardzi ponownie zajęli się incydentem. Tyle że nie podjęli żadnej wiążącej decyzji i ma ona zapaść po zakończeniu wyścigu F1 o Grand Prix Japonii. Oznacza to, że Leclerc i Verstappen zostaną wezwani do pokoju sędziowskiego.
Charles Leclerc pierwotnie próbował pozostać na torze z uszkodzonym przednim skrzydłem, przez co blokował jadącego z tyłu Lewisa Hamiltona, o co ten miał sporo pretensji. Ostatecznie Ferrari wezwało Monakijczyka na pit-stop i zmieniło strategię. W przypadku obu kierowców zdecydowało się zastosować dwa pit-stopy. Był to jedyny sposób na przechytrzenie Mercedesa.
To się jednak nie udało. Wygrana Bottasa tak naprawdę ani przez moment nie była zagrożona, a zastosowanie dwóch pit-stopów u Hamiltona sprawiło, że w końcówce wyścigu miał on na widelcu Vettela. Brytyjczyk robił wszystko, by wyprzedzić Niemca, ale kierowcy Ferrari pomagali dublowani kierowcy. - Potrzebuję więcej mocy! - krzyczał Hamilton przez radio.
Dodatkowo Vettel skorzystał z mocniejszych trybów pracy silnika, co pozwoliło mu zachować drugie miejsce. To drobne pocieszenie dla Niemca, który po wygraniu kwalifikacji wydawał się być faworytem do triumfu w GP Japonii.
Czytaj także: Robert Kubica skomentował swój wypadek
W przypadku Ferrari można mówić drugim dramacie z rzędu. W Rosji włoski zespół podążał po dublet, ale awaria w samochodzie Vettela przekreśliły plany stajni z Maranello. Z kolei w Japonii ekipa cieszyła się z sukcesu w kwalifikacjach, by fatalnie rozegrać późniejszy wyścig. W efekcie już po Grand Prix Japonii Mercedes mógł świętować zdobycie tytułu mistrzowskiego wśród konstruktorów.
Wyniki Grand Prix Japonii:
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Valtteri Bottas | Mercedes | 53 okr. |
2. | Sebastian Vettel | Ferrari | +11.376 |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | +11.786 |
4. | Alexander Albon | Red Bull Racing | +1:01.152 |
5. | Carlos Sainz | McLaren | +1:19.081 |
6. | Charles Leclerc | Ferrari | +1 okr. |
7. | Daniel Ricciardo | Renault | +1 okr. |
8. | Pierre Gasly | Toro Rosso | +1 okr. |
9. | Sergio Perez | Racing Point | +1 okr. |
10. | Nico Hulkenberg | Renault | +1 okr. |
11. | Lance Stroll | Racing Point | +1 okr. |
12. | Daniił Kwiat | Toro Rosso | +1 okr. |
13. | Lando Norris | McLaren | +1 okr. |
14. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | +1 okr. |
15. | Romain Grosjean | Haas | +1 okr. |
16. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +1 okr. |
17. | Kevin Magnussen | Haas | +1 okr. |
18. | George Russell | Williams | +2 okr. |
19. | Robert Kubica | Williams | +2 okr. |
20. | Max Verstappen | Red Bull Racing | nie ukończył |