Każdego roku w F1 przychodzi taki moment, w którym zespoły porzucają rozwój obecnej konstrukcji, by skupić się na kolejnej. I tak też jest w przypadku Ferrari. Wprawdzie pakiet przygotowany na Grand Prix Singapuru dał efekt w postaci znacznie lepszego tempa i wyprzedzenia Mercedesa, ale Włosi nie będą już rozwijać modelu SF90.
Wpływ na decyzję teamu z Maranello miał m.in. fakt, że Ferrari nie ma już większych szans na pokonanie Mercedesa w klasyfikacji konstruktorów i kierowców Formuły 1.
Czytaj także: Haas niezwykle cennym zespołem dla F1
- Skupimy się teraz wyłącznie na samochodzie na rok 2020. Nawet jeśli pojawią się jeszcze jakieś aktualizacje, to nie będą znaczące - powiedział "Motorsportowi" Laurent Mekies, dyrektor sportowy Ferrari.
O rozwoju Ferrari najlepiej świadczy wygrana w Singapurze. Na ulicznym torze prym mieli wieść kierowcy Mercedesa i Red Bull Racing, bo do tej pory samochód włoskiej ekipy był mocny głównie na długich prostych. Tych jednak brakuje na azjatyckim obiekcie, a mimo to Ferrari zdobyło tam dublet.
Czytaj także: Asfaltowe pobocza przekleństwem F1
Również w Rosji włoska ekipa dysponowała najlepszym tempem i wydawało się, że przełamie monopol Mercedesa na zwycięstwa w Soczi. Charles Leclerc i Sebastian Vettel przewodzili stawce Grand Prix Rosji, ale awaria w samochodzie Niemca sprawiła, że Niemcy lepiej rozegrali wyścig pod względem taktycznym i to oni cieszyli się z dubletu.
ZOBACZ WIDEO: Hampel jak Stoch. Baron mówi, że się nie skończył