Już w kwietniu, po ledwie kilku wyścigach F1, Robert Kubica narzekał na brak spersonalizowanej kierownicy. Przy okazji Grand Prix Włoch w jego Williamsie pojawiło się nowe urządzenie, ale szybko okazało się, że nie jest ono takie, jakiego życzyłby sobie sam Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Dziennikarzom obecnym w padoku toru Monza udało się zrobić zdjęcia nowej kierownicy w maszynie Kubicy. Porównując ją do starszej wersji, różnice są spore i po prawej stronie można dostrzec znacznie mniej przycisków.
Czytaj także: Reprymendy dla kierowców za chaos w F1
Tam znalazły się tryby odpowiadające m.in. za jazdę za samochodem bezpieczeństwa czy też ogranicznik prędkości związany z wjazdem do pit-lane. W ciągu wyścigu kierowca używa je ledwie kilka razy, dlatego nie dziwi, że Kubica poprosił o umieszczenie ich akurat po prawej stronie. Nie jest bowiem tajemnicą, że po wypadku rajdowym w 2011 roku Polak nie ma pełnej sprawności w prawej dłoni.
Kierownica każdego kierowcy w F1 jest personalizowana, a przyciski rozmieszczane w zależności od preferencji. Dlatego też trudno zrozumieć dlaczego Williams potrzebował aż kilku miesięcy, aby opracować Kubicy nowe urządzenie i wykonać je jeszcze w sposób inny, niż życzyłby sobie tego 34-latek.
Czytaj także: Lewis Hamilton wściekły po kwalifikacjach
Robert Kubica has moved the majority of buttons from the right hand side of his steering wheel to the left. #F1 #AMuS #ItalianGP pic.twitter.com/4ss0Y7znTJ
— Tobi Grüner (@tgruener) September 7, 2019
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu