Większość kierowców w Q3 zaczęła zwalniać, bo nikt nie chciał przewodzić stawce. Na torze Monza bardzo ważna jest bowiem jazda w tunelu aerodynamicznym za poprzedzającym samochodem (czytaj więcej o tym TUTAJ). Doprowadziło to do ogromnego chaosu, przez co faworyci nie zmieścili się w czasie i za późno rozpoczęli swoje okrążenia kwalifikacyjne.
Zachowaniu kierowców przyglądają się sędziowie i niewykluczone są kary, a swojej wściekłości po zakończeniu czasówki nie ukrywał Lewis Hamilton. Brytyjczyk po pierwszym przejeździe był minimalnie wolniejszy od Charlesa Leclerca i liczył, że poprawi się w końcówce Q3 i zdobędzie pole position.
Czytaj także: Peroni z kontuzją kręgosłupa po fatalnym wypadku w F3
- Jestem pewien, że takie sytuacje będą się powtarzać, bo pozycja na torze i struga powietrza są kluczowe. Jeśli wszyscy wyjeżdżają na tor w ostatniej chwili, to problem będzie występować w takich miejscach, gdzie posiadanie tunelu aerodynamicznego jest kluczowe. Dopiero gdy dojdzie do jakiegoś wypadku, ktoś zmieni przepisy - powiedział Hamilton, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
Zdaniem Hamiltona, sytuację można by zmienić za sprawą nowych przepisów. Na niektórych torach, gdzie tunel aerodynamiczny pełni tak ważną rolę, kwalifikacje mogłyby przybierać inny format.
- Każdy próbuje zbudować sobie odpowiednią lukę za poprzedzającym go samochodem. Wszystko zależy od toru. Dlatego myślałem, że w niektóre weekendy kwalifikacje powinny przybierać inną formę. Jednak to mało prawdopodobne - dodał aktualny mistrz świata F1.
Czytaj także: Robert Kubica świetnym ambasadorem Polski
Sprawę starał się bagatelizować Charles Leclerc, który w sobotę w dość kuriozalnych okolicznościach zdobył pole position. - Problem dotyczy kilku torów. Tak na szybko nie mam pomysłu, jak się z tym uporać. Na pewno trzeba to przemyśleć. Zawsze tak było, że jazda w tunelu aerodynamicznym dawała pewne korzyści. U nas też Sebastian Vettel chciał zdobyć pole position i żaden z nas nie chciał się poświęcać, by holować kolegę z zespołu - stwierdził Leclerc.