F1: mniejsze zespoły chwalą limit finansowy. Dominacja Mercedesa i Ferrari dobiegnie końca

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris za kierownicą McLarena

Od roku 2021 w Formule 1 będzie obowiązywać limit finansowy w wysokości 175 mln dolarów. Zdaniem Zaka Browna z McLarena, to rozwiązanie sprawi, że ekipy z końca stawki dogonią czołówkę. - To wciąż duża suma - zaznacza Amerykanin.

Po czwartkowym spotkaniu w Paryżu nadal nie wiemy, jak dokładnie będzie funkcjonować Formuła 1 od roku 2021, bo przepisy techniczne mają być znane dopiero w październiku. Jednak przesądzone jest już wprowadzenie limitu finansowego na poziomie 175 mln dolarów.

- To wciąż duża suma. Najważniejsze jest to, aby zapewnić fanom dobrą rozrywkę. Nie sądzę, aby F1 musiała wydawać tak ogromne kwoty, aby tak było. Dlaczego mielibyśmy zatem blokować to, by każda z ekip dysponowała podobnym budżetem? Dzięki temu ten sport stanie się mniej przewidywalny - stwierdził "Auto Motor und Sport" Zak Brown, szef McLarena.

Czytaj także: Szef Mercedesa krytykuje inne zespoły

Zdaniem Amerykanina, wprowadzone cięcia finansowe skończą z dominacją Mercedesa czy Ferrari. Oba zespoły w ostatnich latach funkcjonowały w oparciu o budżety na poziomie 400 mln dolarów. Najmniejsze ekipy w F1 nie wydają nawet połowy tej kwoty.

- Limit finansowy przyniesie nam więcej niespodzianek, wygrywać będą najlepsze zespoły. Spójrzcie na IndyCar. Tam triumfują ekipy Penske, Ganassis czy Andretti. Tyle że nie zwyciężają wszystkich wyścigów. Od czasu do czasu pojawia się ktoś inny, co jest dobre dla tego sportu - dodał Brown.

Czytaj także: Renault zapowiada nawiązanie kontaktu z czołówką 

Szef McLarena czeka teraz na ustalenie kolejnych zapisów, które mają wyrównać rywalizację w F1. - Mówimy o pewnych rzeczach od dłuższego czasu. Część z nich rozwiązałbym inaczej niż do tej pory i sądzę, że inni czują to samo. Jednak wiele się nie zmieni. Dogadujemy nowe przepisy, ale nie ma sensu walczyć i poświęcać energię na kwestie, które się nie zmienią - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Źródło artykułu: