Robert Kubica rozpoczynał wyścig na oponach z twardej mieszanki i zakładał na nich dłuższy przejazd. Polak bardzo szybko musiał zmienić swoje plany, bo w pierwszym zakręcie doszło do sporego zamieszania. Najpierw poza tor wypadł Daniel Ricciardo i stracił przednie skrzydło, a po chwili polski kierowca miał kontakt z Pierrem Gaslym.
Kierowca Williamsa stracił przednie skrzydło i już po pierwszym okrążeniu musiał zameldować się u mechaników, by zmienić nos w modelu FW42. Przy okazji założono mu komplet pośrednich opon.
Wczesny zjazd do pit-lane i konieczność wymiany przedniego skrzydła sprawiły, że Kubica już na pierwszych metrach stracił szansę wygrania wewnętrznego pojedynku z Georgem Russellem. Młody Brytyjczyk miał więcej szczęścia w pierwszym zakręcie i uniknął kłopotów.
Czytaj także: Nie tylko Kubica. 10 powrotów po fatalnych kontuzjach w F1
Sporo działo się też na czele stawki, gdzie świetnym startem popisał się Valtteri Bottas i zaskoczył tym Lewisa Hamiltona. Fin sukcesywnie powiększał swoją przewagę i pokazał, że szybko zapomniał o niepowodzeniach z minionego sezonu.
Na wydarzenia na torze starało się zareagować Ferrari, które dość szybko zaprosiło Sebastiana Vettela na pit-stop. Wymusiło to też zjazd Lewisa Hamiltona po nowy komplet opon, bo stratedzy Mercedesa obawiali się "podcięcia" ze strony głównego rywala. - Dlaczego tak szybko zjechaliśmy? - pytał Brytyjczyk przez radio, podczas gdy Bottas na zużytym ogumieniu był w stanie nadal jechać rekordowym tempem.
Wczesny zjazd do alei serwisowej nie dał za wiele Vettelowi. Zyskał na nim za to Max Verstappen, który dłużej pozostał na torze i tym samym zyskał pozycję kosztem Niemca. W końcówce wyścigu kibice mogli mieć nadzieję, że reprezentant Red Bull Racing powalczy jeszcze z Hamiltonem o drugie miejsce. 21-latek popełnił jednak błąd, wypadł z toru i stracił dwie sekundy i był to koniec jego marzeń o lepszy wynik.
W końcówce wyścigu problemy z samochodem zgłaszał Sebastian Vettel, który jechał o sekundę wolniej niż jego zespołowy partner, Charles Leclerc. Ferrari nie pozwoliło jednak Monakijczykowi na wyprzedzenie Niemca. To potwierdzenie przedsezonowych deklaracji, że Niemiec ma być liderem Ferrari.
Ostatecznie po wygraną w Melbourne sięgnął Bottas, dla którego to czwarty triumf w karierze. Fin zgarnął też dodatkowy punkt dla autora najszybszego okrążenia, co jest nowinką regulaminową w F1.
Fatalnie Grand Prix Australii będą wspominać Carlos Sainz, Daniel Ricciardo oraz Romain Grosjean. Hiszpan jako pierwszy odpadł z walki na Albert Park, po tym jak silnik w jego samochodzie zaczął płonąć. Z kolei Ricciardo zrezygnował z jazdy w związku z problemami z pierwszego okrążenia.
Czytaj także: Tak wygląda kierownica Roberta Kubicy
U Grosjeana wróciły demony z przeszłości, bo po raz kolejny mechanicy Haasa nie popisali się z wymianą kół. Francuz musiał zakończyć rywalizację z powodu źle dokręconego lewego przedniego koła.
Wyniki wyścigu o Grand Prix Australii:
Pozycja | Kierowca. | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Valtteri Bottas | Mercedes | 58 okr. |
2. | Lewis Hamilton | Mercedes | +20.886 |
3. | Max Verstappen | Red Bull Racing | +22.520 |
4. | Sebastian Vettel | Ferrari | +57.109 |
5. | Charles Leclerc | Ferrari | +58.230 |
6. | Kevin Magnussen | Haas | +87.156 |
7. | Nico Hulkenberg | Renault | +1 okr. |
8. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | +1 okr. |
9. | Lance Stroll | Racing Point | +1 okr. |
10. | Daniił Kwiat | Toro Rosso | +1 okr. |
11. | Pierre Gasly | Red Bull Racing | +1 okr. |
12. | Lando Norris | McLaren | +1 okr. |
13. | Sergio Perez | Racing Point | +1 okr. |
14. | Alexander Albon | Toro Rosso | +1 okr. |
15. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +1 okr. |
16. | George Russell | Williams | +2 okr. |
17. | Robert Kubica | Williams | +3 okr. |
18. | Romain Grosjean | Haas | nie ukończył |
19. | Daniel Ricciardo | Renault | nie ukończył |
20. | Carlos Sainz | McLaren | nie ukończył |
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany