Hamilton nawiązuje więź z Ferrari. "Nadal mam wiele do zrobienia"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton w rozmowie z inżynierami
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Lewis Hamilton w rozmowie z inżynierami

Lewis Hamilton zajął odległe miejsce pierwszego dnia testów F1 przed sezonem 2025 w Bahrajnie. Następnego dnia było znacznie lepiej. - Czuję, że bolid reaguje na moje polecenia - mówi siedmiokrotny mistrz świata, który powoli oswaja się z Ferrari.

W środę Lewis Hamilton miał pierwszą okazję pojeździć na poważnie nowym bolidem Ferrari w Formule 1. W ramach przeprowadzki do włoskiego zespołu wcześniej testował czerwone samochody, ale z poprzednich lat, zaś model SF-25 prowadził tylko w ramach tzw. dnia filmowego.

Pierwszego dnia grupowych testów siedmiokrotny mistrz świata F1 jeździł w porannej sesji. Pokonał 70 okrążeń toru Sakhir w Bahrajnie, lecz nie zachwycił swoich fanów, wykręcając dopiero trzynasty czas. Stracił 1,5 s do najszybszego Lando Norrisa z McLarena. Jest się czym martwić? Sam Brytyjczyk wypowiadał się raczej w optymistycznym tonie.

- Testy są zawsze ekscytujące. Widzisz po raz pierwszy, co każdy przygotował, możesz jednocześnie zacząć wyczuwać własny bolid i orientować się, jaki czeka cię rok. Bycie tutaj po raz pierwszy z Ferrari, za kierownicą SF-25, to niesamowite uczucie. Koncentrujemy się teraz na eksperymentowaniu z różnymi rzeczami, zbieraniu jak najwięcej danych i oswajaniu z samochodem. Już wiele się nauczyliśmy - komentował Hamilton, cytowany przez racingnews365.com.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"

- Za wcześnie, żeby naprawdę zorientować się w osiągach, ale wszystko wydaje się być jak należy, jako zespół pracujemy w najlepszy możliwy sposób, by zoptymalizować każdy przejazd. Mamy jeszcze program do zrealizowania na kolejne dni, chcemy też najlepiej jak umiemy zrozumieć pojazd - wyjaśniał.

Znacznie lepszy wynik uzyskał drugi zawodnik Ferrari, Charles Leclerc. Monakijczyk w środę pojechał prawie o sekundę szybciej i uplasował się na czwartej lokacie. Chociaż do Norrisa wciąż stracił sporo, bo niemal pół sekundy. On też był ostrożny w wyrokowaniu. - Zawsze dobrze jest mieć gładką sesję, bez żadnych niespodziewanych zdarzeń w twoim planie jazdy, chociaż oczywiście nadal za wcześnie, żeby wyciągać jakiekolwiek wnioski odnośnie naszej konkurencyjności - zaznaczył.

W czwartek obaj kierowcy Ferrari wypadli jeszcze lepiej. Hamilton był drugi w stawce. - Może jest trochę za wcześnie na to, ale podoba mi się ten bolid. Powoli nawiązujemy więź. Środa była taka sobie, ale czwartek był OK. Zrealizowaliśmy nasz plan. Testujemy mnóstwo rzeczy - zdradził 40-latek.

- Jest jeszcze spore pole do eksploracji, a ja po prostu, kawałek po kawałku, za każdym razem wyciskam trochę więcej z tej maszyny. Ustawienia bardzo się różnią w porównaniu do Mercedesa. Zwykłe ustawienie hamulców jest inne. To wszystko jest dla mnie nowe. Muszę się nauczyć nowego stylu pracy - dodał Hamilton, który zapewnił, że wciąż ma "wiele do zrobienia".

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści