F1: Williams podsumował treningi. Kubica bez oczekiwań

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Robert Kubica

Ekipa Williamsa podsumowała pierwsze treningi przed Grand Prix Australii. Kierowcy starają się zachować szczyty dyplomacji i unikają nadmiernej krytyki samochodu. - Po prostu chcemy wycisnąć maksimum z tego co jest - powiedział Robert Kubica.

Zawodnicy na temat sytuacji zespołu wypowiadają się bardzo ostrożnie, wykazując sporą cierpliwość. - Poranek był bardzo trudny, brakowało przyczepności. Wiemy, że tor w Australii jest zupełnie inny niż ten w Barcelonie. Z tego też powodu męczyliśmy się dużo bardziej niż w Hiszpanii. Sytuacja poprawiła się nieco w sesji popołudniowej - powiedział Robert Kubica.

- Próbujemy uzyskać maksimum z tego co mamy do dyspozycji. Nie wiemy, co da się osiągnąć. Realistyczny cel to powolny rozwój na bazie tego, co jest - wyjaśnił Polak. Większym optymistą zdaje się być George Russell. - Biorąc pod uwagę czasy, wypadamy blado i wiemy, że przed nami długa droga. Przez pierwsze kilka wyścigów będziemy gonić resztę. Skupiamy się na zbudowaniu solidnej bazy na przyszłość - zaznaczył.

Czytaj także: Kubica nie powalczy z Hamiltonem

Brytyjczyk liczy na dobry środek sezonu w wykonaniu Williamsa. - Ciężka praca popłaca. Nie jesteśmy w łatwej sytuacji, ale celem jest rozwój. W trakcie rywalizacji powinniśmy iść do przodu. Dla mnie pierwsze treningi w Australii to było świetne przeżycie, tor jest niesamowity. Będę pamiętał ten moment do końca życia - powiedział 21-latek.

Dave Robson, który zastępuje w ekipie Paddy'ego Lowe'a, starał się dyplomatycznie opisać sytuację zespołu. - To pierwszy wyjazd nowego samochodu na tor podczas oficjalnego treningu, a nam udało się zrealizować w pełni założony na piątek program. To dobra informacja. Analizowaliśmy, jak zachowywały się konkretne mieszanki opon w warunkach, które zastaliśmy na obiekcie - powiedział.

Czytaj także: Kubica i Williams muszą patrzeć na czasy

- Russell pierwszy raz jeździł w Melbourne, a Kubica powrócił po wielu latach. Obaj mieli do odrobienia zadanie domowe. Rozpoczęliśmy pracę od podstaw. Dzięki temu, że byli na torze jednocześnie, po raz pierwszy mieliśmy możliwość porównania ich rezultatów i odczuć. Uzyskane uwagi na pewno są dla nas cenne i zaprocentują - zakończył Robson.

[b]ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1

[/b]

Źródło artykułu: