Sebastian Vettel zachwycony początkiem testów. "Dzień bliski doskonałości"

Materiały prasowe / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Świetny humor dopisywał Sebastianowi Vettelowi po pierwszym dniu testów F1 w Barcelonie. Nie dość, że Niemiec był najszybszy, to jeszcze przejechał największą liczbę okrążeń. - Ukończyliśmy cały program - zdradził Niemiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Bez wątpienia Sebastian Vettel to kierowca, który w sezonie 2019 znajdować się będzie pod sporą presją. To pokłosie minionej kampanii, kiedy to jego kolejne błędy doprowadziły do utraty szansy na tytuł mistrzowski dla Ferrari.

George Russell nie traci wiary w Williamsa. Czytaj więcej!

Niemiec w doskonały sposób odpowiedział jednak krytykom i zbudował swoją pewność siebie u progu nowego sezonu. Poniedziałkowe jazdy w Barcelonie zakończył z czasem 1:18.161 i był najszybszy w stawce. Na dodatek przejechał aż 169 okrążeń. Żaden kierowca nie zbliżył się do takiego wyniku w ciągu dnia.

- Nie zakładałem, że będzie tak dobrze. To było coś niewiarygodnego. Samochód spisywał się świetnie. Nie mieliśmy żadnych problemów, które by nas jakoś spowalniały. Ukończyliśmy cały program, tak jak chcieliśmy. Byliśmy nawet w stanie wycisnąć z niego nieco więcej - odpowiedział Vettel zapytany o to, czy wyobrażał sobie tak dobry początek testów.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film

Vettel w rozmowach z dziennikarzami tryskał dobrym humorem. Twierdził, że po przerwie zimowej jest "zardzewiały", bo po raz ostatni siedział za kierownicą samochodu F1 przy okazji Grand Prix Abu Zabi pod koniec listopada ubiegłego roku. - Nie przyjeżdżałem tu z żadnym konkretnym celem. Miałem po prostu otwarty umysł. I mogę powiedzieć, że pójdę spać z uśmiechem na twarzy - komentował.

- Musiałem poświęcić nieco czasu, aby znów to poczuć. Jednak ostatecznie nie zajęło mi to za wiele. Samochód mi pomógł. To on sprawił, że pewne rzeczy stały się dość proste - dodał były mistrz świata.

Niepewna przyszłość Paddy'ego Lowe'a. Czytaj więcej! 

31-latek zdaje sobie jednak sprawę z tego, że wynik testów nie musi się przekładać na rezultaty Grand Prix Australii w marcu. - To wczesna pora sezonu. Jednak na razie wszyscy w fabryce zasłużyli na mnóstwo komplementów. Poradzili sobie z nowymi przepisami. To, co dzięki nim osiągnęliśmy już pierwszego dnia było bliskie doskonałości - podsumował.

Łukasz Kuczera z Barcelony

Komentarze (0)