Na krótko przed startem nowego sezonu poznaliśmy nazwisko inżyniera wyścigowego Roberta Kubicy. Szefostwo Williamsa nie zdecydowało się na żadne posiłki z zewnątrz i postawiło na Andrew Murdocha, który pracuje w stajni z Grove od ponad dekady.
Z motorsportem związany od dziecka
Murdoch urodził się w kwietniu 1978 roku w Irlandii Północnej i to tam zaczęła się jego pasja do motorsportu. Już jako dziecko ścigał się quadami i sam opracował dość nowoczesne zawieszenie dla swojej maszyny, co zostało dostrzeżone przez specjalistów z uniwersytetu w Belfaście.
- Lubiłem wyścigi, ale praca przy maszynach zawsze dawała mi większą frajdę. Wolałem zajmować się poprawianiem ich osiągów, od początku miałem tendencję do tego - tłumaczył przed laty w wywiadzie dla ESPN.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Robert Kubica to dla mnie "nadczłowiek". Kierowca totalny!
Brytyjczyk ukończył studia z zakresu mechaniki, łącząc naukę z pracą dla Irish Formula Ford. Spędził też rok na specjalnym szkoleniu w Reynard Racing Cars. Po ukończeniu studiów Belfaście udało mu się obronić dodatkowo tytuł magistra inżynierii samochodowej na uniwersytecie w Cranfield.
Kontrowersyjna reklama. Zawodnicy jako księża i ministranci. Czytaj więcej!
W tej sytuacji Murdoch był skazany na pracę w motorsporcie. W roku 2001 dołączył do firmy Lola Cars, by pomóc jej w przygotowaniach do startów w serii ChampCar.
W Williamsie od ponad dekady
Z Formułą 1 związał się w roku 2006, rozpoczynając współpracę z Williamsem. Od tego momentu jest wierny brytyjskiej ekipie. Początkowo zajmował funkcję inżyniera ds. danych w zespole testowym. W połowie sezonu 2008 awansował jednak do roli inżyniera wyścigowego i zaczął pracę z Kazukim Nakajimą.
W ostatniej dekadzie Murdoch pracował z szeregiem kierowców. W tym gronie znaleźli się m.in. Nico Hulkenberg, Pastor Maldonado, Felipe Massa i Siergiej Sirotkin. W latach 2015-2017 był starszym inżynierem w Williamsie, a jego powrót do roli inżyniera wyścigowego miał pomóc Sirotkinowi w szybkim zaadoptowaniu się do realiów F1.
- Moja praca opiera się na danych. Analizuję wydajność samochodu wyłącznie na bazie telemetrii. Jeśli mamy jakiś problem, który jest widoczny w zgromadzonych danych, to potrzeba odpowiednich umiejętności, aby połączyć fakty i zrozumieć co się dzieje. W ten sposób, gdy następnym razem pojawi się ten sam kłopot, możesz zrozumieć jego przyczynę - powiedział o swojej pracy nowy inżynier wyścigowy Kubicy.
Murdoch, mimo ledwie 40 lat na karku, może pochwalić się współpracą z wieloma kierowcami. To plus, bo każdy z nich ma swoją etykę pracy. Kubica znany jest z tego, że potrafi w sposób bardzo dokładny przedstawić swoje przemyślenia odnośnie zachowania samochodu. Jest wymagający nie tylko względem siebie, ale też inżynierów.
- W zespole F1 mamy dwóch kierowców, dwóch inżynierów wyścigowych i dwóch inżynierów od wydajności. Oni są podzieleni na dwa teamy. Jeśli przez wiele lat współpracujesz z różnymi kierowcami, możesz zobaczyć ich specyfikę. Poznajesz sposób w jaki jeżdżą, jak się zachowują na torze - opisał kulisy pracy Murdoch.
Murdoch może stworzyć z Kubicą duet idealny
Inżynierowie, bazując tylko na telemetrii, nie zawsze są w stanie zrozumieć przyczyny zachowania samochodu w danym fragmencie toru. Dlatego tak ważna jest wspólna analiza danych. I nad tym Kubica i Murdoch z pewnością spędzą wiele godzin w nadchodzącym sezonie.
- Widzisz, że w tym zakręcie występuje nadsterowność lub podsterowność. W tej sytuacji kierowca może dołożyć ten brakujący element układanki. Może zdradzić, że w tym miejscu przegrzał opony, albo nie uzyskały one odpowiedniej temperatury. To są detale, o których nie rozmawia się z innymi kierowcami, ale z inżynierem wyścigowym już tak. Bo to jest bezpośrednio związane z wydajnością - zdradził Murdoch.
Nietypowe rozwiązanie w samochodzie Ferrari. Czytaj więcej!
Chociaż weekend wyścigowy podczas Grand Prix zaczyna się w piątek, Murdoch pracę rozpoczyna już w czwartek. - Takie mam podejście, że nie planuję niczego na ten dzień, bo zawsze pojawi się pytanie w stylu "mógłbyś na to spojrzeć?". Zawsze lepiej jest być przygotowanym, później wychodzą tego efekty i można nieco odetchnąć w piątek - wytłumaczył inżynier wyścigowy Kubicy.
- Nie da się też patrzeć na dane jednego kierowcy, później spojrzeć na informacje zebrane u drugiego i powiedzieć "musimy zrobić to i tamto". Po prostu, jedni lepiej radzą sobie z większą podsterownością lub nadsterownością, inni nie. Możesz komuś ustawić identyczne ustawienia, a zawodnicy będą odczuwać inny balans. Bo to kwestia tego jak używają przepustnicy, hamulca czy kierownicy - podsumował Murdoch.
...mimo że ten słynniejszy - lub jak kto woli "bardziej znany", do 90-tki dobija.