O podpisaniu kontraktu z Kubicą podczas konferencji prasowej w Abu Zabi poinformowała zastępca szefa zespołu Claire Williams. Polak w ekipie z Grove będzie partnerem George'a Russella.
Niemożliwe stało się możliwe
- Chciałbym podziękować
wszystkim, którzy pomogli mi podczas tak trudnego okresu w moim życiu, jakim było ostatnich kilka lat - mówi Kubica. - To była wymagająca podróż. Rzeczy, które wydawały się niemal niemożliwe, dziś okazują się możliwe. Jestem podekscytowany, że mogę to oznajmić: w przyszłym sezonie wystartuję w Formule 1.
Polak podkreśla, że powrót do padoku w roli pierwszego kierowcy to jedno z największych osiągnięć w jego życiu. - Pragnę podziękować za tę możliwość szefowi zespołu sir Frankowi oraz Claire - mówi.
Nowe wyzwanie
Nasz kierowca do ścigania w królowej sportów motorowych wróci w marcu przyszłego roku na torze w Australii. Do bolidu Williamsa wsiądzie jednak już wcześniej - najpierw podczas piątkowego treningu na torze w Abu Zabi, a później przy okazji zaplanowanych na przyszły tydzień testów.
- To ogłoszenie jest końcem jednego wyzwania i początkiem kolejnego. Jestem pewien, że dzięki zaangażowaniu oraz ciężkiej pracy pomogę drużynie osiągać dobre wyniki. Razem z Georgem zrobimy, co możemy - zapewnia Kubica. - Za mną trudny rok, podczas którego dużo się nauczyłem. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i we mnie wierzyli. Wracam za kółko. Nie mogę się doczekać!
Wielki powrót
Williams jest trzecim zespołem F1 w karierze Polaka. Wcześniej reprezentował barwy BMW Sauber i Renault. Starty przerwał wypadek. Kubicy groziła amputacja ręki; przeszedł kilkanaście operacji, przepracował kilkaset godzin rehabilitacji. W sezonie 2018 został kierowcą testowym Williamsa. Do bolidu podczas wyścigu wsiądzie wiosną przyszłego roku.
Na powrót czekał osiem lat.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty