Niki Lauda domaga się reakcji FIA. "Mamy do czynienia z szarą strefą"

Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Wolfgang Wilhelm / Na zdjęciu: Niki Lauda
Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Wolfgang Wilhelm / Na zdjęciu: Niki Lauda

Niki Lauda domaga się reakcji ze strony FIA w sprawie samochodu Ferrari. Austriak, będący obecnie jednym z dyrektorów w Mercedesie, uważa maszynę z Maranello za niezgodną z przepisami.

Udany początek sezonu w wykonaniu Ferrari sprawił, że rywale oskarżają Włochów o łamanie przepisów. Od kilku tygodni w padoku F1 można usłyszeć, że model SF71H spala zbyt wiele oleju. Teraz doszły do tego zarzuty o wykorzystanie większej mocy z baterii, niż zezwalają na to regulaminy.

Mercedes wystosował nawet pismo do FIA, w którym poprosił federację o wyjaśnienie niuansów dotyczących spalania oleju w silniku i wysłanie odpowiedzi do wszystkich ekip. - Musimy mieć klarowną sytuację przed Grand Prix Monako. Mamy teraz do czynienia ze szarą strefą, więc przepisy muszą zostać jasno określone, by były jednakowe dla wszystkich - stwierdził Niki Lauda.

Wraz z Grand Prix Monako rozpoczyna się najbardziej intensywny okres w kalendarzu F1. W ciągu dziesięciu tygodni rozegranych zostanie aż siedem wyścigów. - Właśnie dlatego zespoły potrzebują przejrzystości - dodał Lauda.

Austriak nie ukrywa przy tym, że na ulicznym torze w Monte Carlo jego zespół może stać na straconej pozycji w rywalizacji z Ferrari i Red Bull Racing. - Oni są tuż za nami. Bliżej niż się wszystkim wydaje. Tymczasem w Monako potrzeba ogromnej mechanicznej przyczepności. Dlatego zobaczymy w kwalifikacjach jak to się ułoży - zakończył były mistrz świata.

ZOBACZ WIDEO F1: testy Kubicy z Renault. "To był najpiękniejszy moment w moim życiu"

Źródło artykułu: