Stajnia z Hinwill zajmuje po 11 rundach mistrzostw ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej wśród konstruktorów, mimo że punktowała podczas wyścigów w Hiszpanii i Azerbejdżanie. Choć ich sezon rozpoczął się całkiem nieźle, to brak większych poprawek sprawił, że zaczęli sporo tracić do ekip znajdujących się przed nimi.
Ostatni pakiet ulepszeń Sauber F1 Team wprowadził na rundę na Hungaroringu. Zespół przywiózł na Węgry nowy system chłodzenia oraz poprawione nadwozie. Kierowcy przyznali jednak, że aktualizacje niewiele zdziałały, a już na pewno nie pociągnęły za sobą oczekiwanego przez ekipę efektu.
Druga część aerodynamicznych poprawek ma zostać wcielona w życie podczas nadchodzącego Grand Prix Belgii. W modelu C36 ma dojść do całkowitej wymiany podłogi. Odświeżone ma zostać także nieco malowanie samochodu. Powrotu do kokpitu nie może doczekać się Pascal Wehrlein.
- Wspaniale będzie móc wrócić do samochodu po wakacyjnej przerwie. Spędziłem trochę czasu na przemyśleniach związanych z pierwszą częścią sezonu. Nasz pierwszy przystanek to tor Spa Francorchamps. Pętla znana jest ze swoich ciekawych zakrętów oraz tego, że jest zarówno wymagająca i dająca sporo frajdy. Atmosfera jest tutaj zawsze świetna, a fani są jedyni w swoim rodzaju. Nie mogę się doczekać aż znów będę się ścigał - przyznał Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Polski skialpinista chce wrócić na K2. Ma nowy pomysł, jak zjechać ze szczytu