Nico Rosberg i Lewis Hamilton wypadli z wyścigu o GP Hiszpanii już na pierwszym okrążeniu po wspólnej kolizji. Sędziowie uznali całe zdarzenie za incydent wyścigowy nie wskazując winnego.
Zawodnicy od tego czasu rozmawiali ze sobą kilka razy i jak zapewnił Hamilton, wypadek z Barcelony w żaden sposób nie wpłynął na ich relacje. - Myślę, że cała ta sytuacja pokazuje, jak na przestrzeni lat dojrzeliśmy wspólnie z Nico.
- W przeszłości pojawiłoby się pewne napięcie między nami, ale dzisiaj jest tylko respekt. Przyznaliśmy, że obaj mamy do siebie szacunek i ścigamy się dalej. To nie zmieni naszego podejścia do rywalizacji - dodał.
ZOBACZ WIDEO Jedenasta rocznica "Dudek Dance". Polak był bohaterem finału Ligi Mistrzów!
Broniący tytułu mistrza świata Hamilton jednocześnie podkreśla, że strata 43 punktów do Rosberga sprawia, że przed kolejnymi wyścigami wisi nad nim ciągła presja.
- Gdy prowadzisz w mistrzostwach jest łatwiej. Masz bufor komfortu, którego ja teraz nie mam. Nie chcę jednak zastanawiać się "co by było gdyby". Skupiam się na tym co tu i teraz - powiedział Brytyjczyk.